Drukuj

Ostatni w obecnym roku pracy Diecezjalny Dzień Skupienia przeżywaliśmy w parafii pod wezwaniem Zesłania Ducha Świętego na krakowskim Ruczaju

. Nowe zabudowania: kościół o charakterystycznym wystroju prezbiterium, przyciągającymi wzrok artystycznymi stacjami Drogi Krzyżowej, oraz okazałe zaplecze domu parafialnego – wciąż jeszcze są wykańczane, ale już teraz bardzo piękne i „przyjazne” dla aktywności parafian. Gospodarzami spotkania były Kręgi Rodzin Rejonu VI śródmiejskiego, a jest ich 17- i skupiają 79 rodzin. Rozpoczynający się okres bierzmowań i rocznic pierwszokomunijnych sprawił, że przybyło stosunkowo mniej osób niż zwykle, ale - ku radości serc kręgowych „weteranów” - przeważały rodziny młode, z małymi i całkiem malutkimi dziećmi.

I to dla nich szczególnie cenna okazała się konferencja ojca doktora Rafała Szymkowiaka: „Przekaz wiary w rodzinie”. Ojciec Rafał, pracujący z „trudną” młodzieżą, przybliżył nam przyczyny, które – nie zawsze w porę zauważone – powodować mogą stopniową utratę kontaktu z dzieckiem, jego zamykanie się w sobie i narastające (aż do niekiedy tragicznych skutków) kłopoty wychowawcze. Przekazywanie wiary, zasad i wartości naszym dzieciom od pierwszych lat ich życia, nie jest procesem łatwym i nie można go ująć w ramy uniwersalnej „recepty” na dobre wychowanie. Każde dziecko jest inne, i trzeba je traktować indywidualnie, niemniej każde jest nastawione w swej istocie na tworzenie więzi. Dobrze, gdy jest to pogłębiająca się więź z rodzicami, relacje oparte na miłości, akceptacji, zaufaniu, na pomocy w rozwoju osobowości dziecka. Dobrze, gdy dziecku pozostawiony jest rozsądny margines wolności, liczenie się z jego pragnieniami i planami – nawet ze świadomością możliwego pobłądzenia, (tak zwany upadek kontrolowany) bo to nauczy je samodzielności, dokonywania właściwych wyborów oraz odpowiedzialności. Takie właściwe relacje tworzą się tylko wtedy, gdy naprawdę znajdujemy czas dla dzieci: na częste rozmowy, wspólne zajęcia i zabawę, codzienne czułości, oraz konkretną odpowiedź na każde zadawane pytanie. Odpowiedź nie byle jaką, zdawkową, wymijającą, ale mądrą, pełną i co ważne: dostosowaną do pokolenia dziecka (starsze dziecko może być z pokolenia JPII, a młodsze już z pokolenia MP3!).

Ojciec Rafał uwrażliwił słuchających na okres dojrzewania dzieci, który jest dla nich jakby czasem „drugich narodzin” – a więc bolesnym i bardzo trudnym, w którym powstaje najwięcej pęknięć w budowanych wcześniej relacjach, a dziecko szuka własnej tożsamości. Mówił też o głębokim wpływie wszelkich przeżyć i traumatycznych sytuacji życiowych na prawidłowe relacje z dzieckiem, w tym także o wpływie naszych małżeńskich nieporozumień i konfliktów, naszych zniewoleń i wad, bo one wzmagają ból nowych narodzin, a w skrajnych przypadkach mogą nawet dziecko doprowadzić do autodestrukcji.

Problemy poruszone przez prelegenta rozważaliśmy następnie podczas Namiotu Spotkania posługując się fragmentem Księgi Tobiasza, zawierającym przepiękne pouczenia dawane synowi przez ojca, pragnącego by syn żył bogobojnie i był szczęśliwy. Potem przyszedł czas na dyskusje w grupach i wymianę rodzicielskich doświadczeń – dla wielu z nas było to sprecyzowanie zarówno popełnionych kiedyś wychowawczych błędów, jak i nazwanie tych dydaktycznych posunięć, które dobrze „zaowocowały” w pracy nad dzieckiem. Starsi rodzice dzielili się doświadczeniami z młodszymi, a małżonkowie przed którymi dopiero rysuje się perspektywa rodzicielstwa, mogli zachować wszystkie spostrzeżenia jako cenne wskazówki na przyszłość.

Uzupełnieniem tematu była homilia wygłoszona przez księdza biskupa Jana Szkodonia, który uczestniczył w koncelebrowanej przez 7 kapłanów Eucharystii, sprawowanej przez moderatora diecezjalnego księdza Wojciecha Warzechę. Biskup Jan nawiązał do czytań liturgicznych o winnym krzewie i warunkach owocowania latorośli, oraz o pełni radości mimo nienawiści świata. Położył nacisk na istotny warunek dobrego apostołowania (przekazywania wiary) w rodzinie, jakim jest mocne trwanie w Chrystusie i autentyczna ufność pokładana w Nim, oraz w łasce sakramentu małżeństwa. Zwrócił też uwagę na doniosłość codziennych, drobnych spraw (jednak bez przesady: drobiazgowości), oraz na konieczność proszenia o łaski Ducha Świętego, bo Bóg jest gotów zawsze i we wszystkim pomagać, ale – jako dobry i mądrze kochający Ojciec - nigdy nie będzie tego robił na siłę, a jedynie wtedy, gdy wyrazimy swoją wolę skorzystania z Jego pomocy.

Ucieczka - czyli droga do trudności - objawy