Drukuj

XIV już Pielgrzymka Rodzin do Kaliskiego Św. Józefa


XIV już Pielgrzymka Rodzin do Kaliskiego Św. Józefa - zorganizowana pod hasłem: „Rodzino, słuchaj Pana w Kościele” - zgromadziła kilka tysięcy członków Domowego Kościoła ze wszystkich diecezji Polski, od morza po góry.



Z Krakowa przybyły trzy autokary pielgrzymów; niektórzy po raz pierwszy nawiedzili kaliskie sanktuarium, ale byli i tacy, którzy do Św. Józefa przybywają wytrwale co roku, szukając u cichego, ale bardzo skutecznego Świętego ratunku w rozmaitych trudnych sprawach swoich rodzin, małżeństw i kręgów, dziękując jednocześnie za otrzymaną do tej pory konkretną pomoc i wsparcie.

Kto choć raz znajdzie się tu, w Kaliszu, kto zapatrzy się w cudowny, wizerunek Świętego w obrazie o niezwykle bogatej wymowie, przedstawiającym Najświętszą Rodzinę wraz z Bogiem Ojcem i Duchem Św, kto poczuje radość bycia w tak ogromnej kręgowej wspólnocie, kto całym sercem włączy się w Eucharystię, modlitwy i niezwykle rozbrzmiewający tutaj śpiew – ten po prostu musi tu powracać. Kalisz przyciąga jak magnes, „rozświetla i rozpłomienia” serca, mnożąc w nich radość i nadzieję, dodaje otuchy i apostolskiego zapału, wzmacniając wiarę w sens obranej kręgowej drogi i w moc naszych „Zobowiązań”,

Doskonale ujął to w poruszającej sumienia konferencji - nowy Moderator Krajowy DK - Ks. Marek Borowski, przypominając nam o wynikającym z powszechnego powołania do świętości obowiązku zdecydowanej odpowiedzi na miłość Boga, którą albo można przyjąć w sposób radykalny i na sto procent, albo ją odrzucić – bo nie ma trzeciej, pośredniej opcji. Przyjęcie Bożej miłości i uznanie Jezusa za Pana i Zbawiciela nie może być tylko deklaracją, ale ma się dokonywać w każdej chwili życia, w każdej decyzji, słowie i czynie, bo każda taka chwila, czyn, decyzja ma prowadzić do świętości. To ma być droga z Chrystusem, poza którym nie ma zbawienia, droga miłości, droga autentycznej, intymnej relacji z Mistrzem, nieustannego stawania w prawdzie przed Nim i przed sobą, wzorowania się na Nim i pytania: Panie, co mam czynić? – droga zawierzenia Mu we wszystkim do końca, oraz nieustannego, ufnego czerpania z Jego mocy. Potrzebna jest do tego ogromna pokora i posłuszeństwo, aby własne „ja” nie próbowało brać góry, chcąc „ulepszać”, odświeżać”, „unowocześniać” to i owo: z przykazań, z nauki Kościoła , lub choćby z kręgowych „Zasad” - co komuś może wydawać się przestarzałe, nieżyciowe, skostniałe lub po prostu niewygodne. A przecież skoro sam Jezus ustanowił swój Kościół na ziemi, skoro jest jego głową i działa w nim po dziś dzień przez Ducha Świętego - to trzeba świadomie zaakceptować to zadanie, jakie Chrystus wyznaczył Kościołowi, a jest nim przekazywanie prawdy o zbawieniu i pouczanie, jak tą drogą należy iść, by dojść do zbawienia.

Potwierdzeniem słów Ks. Marka była wypowiedź pary krajowej, Beaty i Tomka Strużanowskich, zachęcająca do rozważania hasła roku i odnoszenia go do swoich konkretnych życiowych realiów, aby wciąż odnawiać relację z Bogiem i być „zimnym lub gorącym”- bo panu Bogu człowiek może odpowiedzieć tylko: „tak”, lub „nie”, bo albo jest się Chrystusowym, albo nie. Od nas zależy, czy bardziej będziemy wierzyć światu czy Chrystusowi, czy pozwolimy uczynić z siebie konsumentów karmionych papką nowoczesnych haseł i niewybrednej rozrywki, czy też wybierzemy Chrystusa z Jego wymagającą miłością, przykazaniami oraz Jego prawdą głoszoną przez Kościół.

Podobnie brzmiała też homilia wygłoszona przez ks. Bpa Stanisława Napierałę, podczas uroczystej Eucharystii koncelebrowanej przez kilkudziesięciu księży przy polowym ołtarzu, nawiązująca do nauczania Sługi Bożego Jana Pawła II, a konkretnie do trzech punktów tego nauczania, trzech wartości, których za życia niestrudzenie, w rozmaity sposób i z całą mocą bronił, a dziś jeszcze mocniej i wyraźniej przemawia za nimi w pozostawionych Kościołowi swoich encyklikach, homiliach, listach pasterskich i wszelkich innych swoich dziełach. Są to: życie, małżeństwo i rodzina. Ks. Bp przypomniał kolejno te wartości, ich istotę i znaczenie nadane im przez samego Boga, bo przewidziane i realizowane w Jego niepojętym planie zbawienia (opartym na małżeństwie Józefa z Maryją), a uświęcone wcieleniem i człowieczeństwem Bożego Syna. Mówił o coraz bardziej aktualnym wezwaniu JPII do zaangażowania się w walkę pomiędzy cywilizacją życia a cywilizacją śmierci, a ponadto o pamiętnym zawierzeniu przez Niego każdego poczętego życia, a także wszystkich małżeństw i rodzin Polski oraz świata Św. Józefowi tutaj w Kaliszu w czerwcu 1997 roku.

Św. Józefowi kaliskiemu, potężnemu świętemu ”na nasze czasy”, którego jedyne i niepowtarzalne ojcostwo było szczególnym darem Boga, zawierzyliśmy i my, na zakończenie Eucharystii nas samych i nasze rodziny oraz wszystkie trudne sprawy. Dziękowaliśmy także dobremu Ojcu – w specjalnym nabożeństwie kończącym spotkanie - za wyniesienie na ołtarze Jana Pawła II, słuchając wybranych fragmentów jego nauczania i modląc się słowami litanii do Błogosławionego. Na pewno utkwiła także w pamięci zebranych wypowiedź gościa spotkania: ks. Bpa Bronisława Biernackiego z Odessy, opowiadającego o trudach odbudowy diecezji na ruinach tamtejszego Kościoła, o tym jak ciężko jest wskrzesić wiarę, którą zniszczył totalitaryzm, przywrócić miłość w rozbitych, nieszczęśliwych, zniewolonych nałogami rodzinach, czy głosić Boże wartości i Bożą prawdę - otwartym wprawdzie, ale bardzo pogubionym ludziom. Słowa Ks. Bpa uświadamiały zebranym jak wielkim skarbem dla nas wszystkich i dla naszych rodzin jest codzienna dostępność Kapłanów, Eucharystii, sakramentów i całej posługi Kościoła, a także jak ogromną szansą jest dla nas charyzmat Domowego Kościoła i jego Zobowiązania. Nie brakło również w pielgrzymkowym rozkładzie dnia czasu wolnego, przewidzianego na przyjacielskie rozmowy, spotkania po latach, zakupy pamiątek i ciekawych pozycji wydawniczych – oraz na posiłek. Trzeba przyznać, że rodziny Domowego Kościoła przyjmowane są tutaj co roku bardzo serdecznie, goszczone kawą i herbatą, a nawet smacznym żurkiem, jest także dobrze przygotowane zaplecze w postaci smakołyków małej gastronomii, a Kustosz Sanktuarium ks. prałat Jacek Plota jest co roku troskliwym i bardzo życzliwym gospodarzem.

Wracając do domów, zmęczeni ale radośni, nieśliśmy w sercach głęboką wdzięczność Bogu za jego dary, za Kościół Św, i nasze kręgi DK, za kapłanów, za nasze rodziny, za Jana Pawła II, za O. Franciszka Blachnickiego, za to święte kaliskie sanktuarium i za Św. Józefa, cichego i pokornego, wsłuchanego w Jezusa i całym życiem pełniącego Bożą wolę - przeczystego małżonka Niepokalanej.

BJ.