Drukuj

Aneta i Jurek
Ania i Marcin
Katarzyna i Adam
Monika i Grzegorz

 

            W dniach 27.01-12.02.2017 w Domu Rekolekcyjnym Księży Sercanów w Kluczborku po raz pierwszy odbyły się rekolekcje Oazy Rodzin I stopnia organizowane przez archidiecezję krakowską. Były to również pierwsze 15-dniowe rekolekcje zorganizowane przez naszą archidiecezję w okresie ferii zimowych. W rekolekcjach uczestniczyło 14 rodzin z czterech diecezji: krakowskiej, wrocławskiej, włocławskiej i poznańskiej. Odpowiedzialnymi za rekolekcje byli ksiądz moderator Łukasz Kisielewski z Białegostoku, para moderatorska – Agnieszka i Krzysztof Ozgowie oraz para animatorska – Jolanta i Dariusz Lisikowie z Krakowa. W przeżywaniu rekolekcji pomogli także zaproszeni goście: ks. Mirosław Żak – moderator krakowskiej Diecezjalnej Diakonii Wyzwolenia oraz Marta i Henryk Kuczajowie,

którzy w ramach szkoły życia przeprowadzili konferencję oraz indywidualne rozmowy z małżonkami na temat miłości życiodajnej i otwartości na życie. W rekolekcjach uczestniczyło 29 dzieci, którymi opiekowała się pięcioosobowa diakonia wychowawcza: s. Renata CSFN, animatorki: Ania Nęcka, Asia Grochot i Klaudia Baran oraz animator Karol Jasiński. Posługę animatora muzycznego sprawował nasz syn – Maciej Ozga. Z uwagi na odosobniony termin naszych rekolekcji obawialiśmy się trudności w organizacji Dnia Wspólnoty, jednak z pomocą przyszły nam rodziny z Kluczborka i okolicznych miejscowości, para diecezjalna diecezji opolskiej – Anna i Janusz Zaremba, a także miejscowa Oaza Dorosłych. Godzina odpowiedzialności zaowocowała 14 złożonymi deklaracjami KWC (w tym 4 członkowskimi)!

Podczas godziny świadectw usłyszeliśmy wspaniałe świadectwa uczestników. Kilka małżeństw spisało swoje świadectwa – oto one:

 

 

                W dniach 27.01 - 12.02.2017r. w Kluczborku przeżywaliśmy piętnastodniowe rekolekcje zorganizowane przez Domowy Kościół Archidiecezji Krakowskiej. Były to pierwsze tego typu  rekolekcje zorganizowane w trakcie ferii zimowych.

                Już przed wyjazdem wszystko zaczęło sie tak układać, aby uniemożliwić nam wyjazd zarówno pod względem materialnym jak i zdrowotnym. W dodatku nasze najmłodsze dziecko – 2,5-letni Tadzio – w dniu wyjazdu obudził sie z gorączką ponad 40 stopni. Jednak mimo, to zaufaliśmy Panu  Bogu i wyruszyliśmy.

                Gdy dotarliśmy na miejsce, przywitała nas para prowadząca Agnieszka i Krzysztof, dzięki którym poczuliśmy sie jak w domu.  A gdy poznaliśmy jeszcze drugich współprowadzących Jolę i Darka oraz księdza Łukasza – moderatora, w nasze serca zawitał pokój i radość z tego, że Chrystus nas zaprosił na spotkanie ze Sobą.

                Ta radość pogłębiła się już pierwszego dnia, gdy usłyszeliśmy, że ,, Bóg tak umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał aby nas zbawić". A trudne doświadczenia to Boże wychowywanie nas, uczenie przekraczania siebie i nie skupianie się tylko na sobie. Bo w taki sposób Bóg też uczy nas, jak zrozumieć innych ludzi, bo co wydaje sie po ludzku trudne i beznadziejne, okazuje się często błogosławieństwem.

                W tych pierwszych dniach, dotarło też do nas, że to my musimy podejmować wysiłek spotkania z Bogiem, to my musimy wybrać czas i miejsce, bo Słowo Boże to Słowo Życia. Bóg cały czas czeka. Jest gotowy, ale to my musimy się przygotować na spotkanie z Nim jak z naszym Przyjacielem, który nas dobrze zna. Jak powiedział ks. Łukasz – „Twoje imię jest wyryte gwoźdźmi na Jego rękach...”  .

                Nie zdążyliśmy jeszcze dobrze przemyśleć tych wszystkich treści, które pojawiły się, kiedy ksiądz w trakcie konferencji zadał jeszcze kolejne pytanie: Jak myślisz (...), czy Bóg cię jeszcze czymś w trakcie tych rekolekcji zaskoczy? Odpowiedź nasuwała sie sama – Oczywiście! Ale tak naprawdę Jezus zaskoczył nas bardziej, niż bylibyśmy sobie w stanie to wyobrazić.

                Każdy dzień był dla nas jedną wielką Bożą niespodzianką. Począwszy od momentu przyjęcia Chrystusa jako Pana i Zbawiciela, poprzez sakrament pokuty, codzienną Eucharystię pod dwiema postaciami, Namiot Spotkania będący czasem wsłuchiwania się w to, co Bóg chce nam przekazać, konferencje, Drogę Krzyżową czy spotkania w kręgach. Bóg zaskoczył nas pozwalając doświadczyć przepięknie przygotowanego i poprowadzonego obrzędu odnowienia przyrzeczeń małżeńskich wraz z obmyciem i ucałowaniem nóg współmałżonka. A także wysłuchać najkrótszego i najbardziej bogatego w treść kazania – „Spójrzcie na krzyż, oto prawdziwa miłość...”.

                Wyjeżdżając z rekolekcji wiedzieliśmy, że nie da się wrócić do tego, co było przed nimi. Chrystus nas odmienił. Odmienił nasze życie, nasze spojrzenie na nasze powołanie. Bóg skierował nas na właściwą ścieżkę i  jednocześnie posłał nas do ludzi, abyśmy byli Jego świadkami w naszym środowisku. I abyśmy się nie lękali, bo On jest z nami aż do skończenia świata. Chwała Panu!

 

                                                                                    Aneta i Jurek Czepielowie

 

                Dziękujemy Bogu za to, że było nam dane przeżyć te rekolekcje. Jesteśmy w Domowym Kościele dwa lata. Decyzja o wyjeździe na rekolekcje zapadła dość spontanicznie, bez planowania urlopów, tylko żeby były w okresie ferii zimowych naszych dzieci. Nie mieliśmy też żadnych oczekiwań co do przeżycia rekolekcji, raczej czekaliśmy na to, co nas spotka. Ten czas był błogosławieństwem Pana Boga, a nawet teraz kilka dni po zakończeniu ciągle widać, jak wielki wpływ miał na nas jako małżonków i na nasze córki.

                Adoracja Najświętszego Sakramentu, Namiot Spotkania zbliżyły nas do Jezusa tak bardzo, że bez wahania przyjęliśmy Go jako naszego Pana i Zbawiciela.

                Bóg zabrał od nas to, co przeszkadzało i sprawił, że po raz pierwszy bez skrępowania i wstydu stanęliśmy razem ze sobą do modlitwy małżeńskiej.

                Dzięki rekolekcjom zyskaliśmy jedność i miłość z Bogiem i naszą rodziną. Chwała Panu!

 

                                                                                                Ania i Marcin Gencel

 

Kasia:

Wróciliśmy do domów, do codziennych spraw,  ochłonęliśmy, emocje opadły… Myślę, że jest to dobry czas na podzielenie się doświadczeniem minionych dwóch tygodni.

Przede wszystkim uważam, że warto robić wszystko, aby dać sobie szansę przeżycia rekolekcji. Warto tak poukładać sprawy zawodowe, rodzinne, finansowe, aby móc pojechać na rekolekcje, aby przekonać się, jak bardzo Pan Bóg potrafi zaskakiwać, obdarowywać  swoją miłością, jak mocno można odczuć Jego obecność.

Jechałam do Kluczborka bez szczególnych oczekiwań, trochę znudzona, z bagażem obaw i niepewności. Przygnębiała mnie wizja spędzenia siedemnastu dni wśród zupełnie obcych ludzi, traktowałam ten wyjazd wyłącznie zadaniowo – jak zobowiązanie, które trzeba wypełnić. Nie spodziewałam się żadnych „fajerwerków” – ani w relacji z Panem Bogiem, ani tym bardziej w relacji z mężem. Wtedy jeszcze nie wiedziałam jak bardzo się mylęJ

                Każdy dzień tych rekolekcji był jak prezent, jak ogromny dar, na który nie trzeba sobie niczym zasłużyć, za który nikt nie oczekuje rewanżu. Przeżyłam zaskoczenie jak człowiek głodny, który spodziewając się skromnego poczęstunku zastaje wystawną ucztę. Słowa Księdza poruszały do głębi, dotykały i uświadamiały mi na nowo, jak trafne, mądre, ponadczasowe jest przesłanie płynące z Pisma Świętego. Na nowo odkryłam potrzebę i wielką przyjemność modlitwy – Namiot Spotkania był dla mnie czasem spędzonym z Przyjacielem, czasem spokojnego wsłuchiwania się w Jego głos, czasem otwarcia i odczuwania bliskości Pana.

                Wiele było wzruszających chwil: przyjęcie Pana Jezusa jako Pana i Zbawiciela, odnowienie przysięgi małżeńskiej z zaskakującą oprawą, Droga Krzyżowa z rozważaniami przygotowanymi przez uczestniczące w rekolekcjach małżeństwa . Duch Święty poprzez naukę Księdza przenikał i odsłaniał we mnie uczucia, o których istnieniu nie miałam pojęcia.  Zniknęło zniechęcenie i niepewność, mój dystans i zachowawcza postawa ustąpiły miejsca wzruszeniom i przeżyciom, które trudno oddać słowami.  Umocniłam wiarę, inaczej spojrzałam również na moją relację z mężem – zrozumiałam, jak wielka łaska i siła płyną z łączącego nas sakramentu, jak ważne jest wzajemne zrozumienie i postawa służby. Służby, która nie wylicza, nie krytykuje, nie ocenia, ale jest bezinteresowna i bezwarunkowa jak miłość, którą poprzez swój Krzyż dał nam Chrystus.

                Teraz wiem, jak wiele można przeżyć, zrozumieć i zmienić dzięki rekolekcjom.  Wiem, że Pan każdą niepewność może zmienić w radość, lęk w umocnienie, każde zwątpienie w nową siłę. Warto było pojechać. Chwała Panu!

 

Adam:

      Jadąc na rekolekcje do Kluczborka czułem się trochę niepewnie, z obawą myślałem o tym, jak będzie wyglądał ten czas, co będziemy robić i czy to na pewno dla mnie. Na szczęście obawy szybko ustąpiły- po przybyciu na miejsce, poznaniu uczestników, organizatorów, uspokoiłem się , moja niepewność zniknęła.

Podczas rekolekcji poznałem nowe dla mnie sposoby modlitwy: Namiot Spotkania, skrutacja Słowa Bożego, podczas których Bóg spotyka się ze mną „twarzą w twarz”, mówi do mnie i uzdatnia mnie do słyszenia. Pan Bóg przemawiał też przez Słowo głoszone przez Księdza – wydawało mi się czasem, że Ksiądz mówi właśnie do mnie, zacząłem rozmyślać, zastanawiać się nad usłyszaną treścią i nad swoim życiem. Poprzez modlitwę skrutacją po raz pierwszy w życiu odczułem, że Pan Bóg mówi do mnie bardzo wyraźnie, wprost. Zrozumiałem, że jest przy mnie, że chce mnie oczyścić, uzdrowić.  Postanowiłem przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania, odbyłem spowiedź generalną. Odszedłem od konfesjonału z poczuciem ulgi, poczułem się tak,  jakbym zrzucił z siebie wielki, przygniatający ciężar. Wielkim przeżyciem było dla mnie także odnowienie przysięgi małżeńskiej, przygotowane przez naszego Księdza. W kaplicy pięknie oświetlonej światłem świec, przy wystawieniu Najświętszego Sakramentu małżonkowie obmyli sobie nawzajem stopy, tak, jak to uczynił Chrystus swoim uczniom. Na rekolekcjach, po 17 latach małżeństwa zaczęliśmy z moją żoną rozmawiać z sobą tak, jak nigdy wcześniej. Bez krytykowania, oceniania, za to w poczuciu wzajemnego zrozumienia i akceptacji. Zapamiętałem  słowa Księdza, że miłość to Krzyż, że nie zawsze jest pięknie i kolorowo, ale w każdej chwili jest z nami Chrystus. Duże wrażenie zrobiły na mnie świadectwa zaproszonych gości z Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Po modlitwie i przemyśleniach podjąłem decyzję o włączeniu się w to dzieło – nie trzeba się bać iść za Jezusem, On jest prawdziwym Panem, warto powierzyć mu swoje życie. Chwała Panu!

                                                                       

                                                                                    Katarzyna i Adam Góralczykowie

 

 

            Przyjechaliśmy na rekolekcje bez szczególnych oczekiwań, przede wszystkim po to, by wypełnić zobowiązanie, wynikające z formacji w Domowym Kościele. Jednak już na samym początku nasz wspaniały ksiądz moderator Łukasz poruszył nasze serca pytaniem o oczekiwania i tym samym skłonił nas do refleksji nad celem naszych rekolekcji. 

                Nasz czas nawrócenia rozpoczął się trzy lata temu, dlatego wiedzieliśmy, że Pan Bóg da nam o wiele więcej niż to, o co Go poprosimy. On nieustanie uzdrawia nasze życie w każdej dziedzinie – nie gwałtownie, lecz delikatnie, powoli, po kolei, jak w lekkim powiewie.

                Poza Domowym Kościołem jako małżonkowie należymy do wspólnoty charyzmatycznej w naszej parafii. Bardzo się w nią zaangażowaliśmy, może nawet za bardzo. Dlatego, myśląc o owych rekolekcyjnych oczekiwaniach, zrodziło się w naszych sercach pragnienie, by Bóg uporządkował nasze sprawy, by pomógł odnaleźć równowagę, byśmy nie zaniedbywali rodziny nawet z powodu tak szlachetnego dzieła jak kolejna formacja, która pochłania mnóstwo czasu. Powierzyliśmy to wszystko Duchowi Świętemu z ufnością, że on uczyni w nas wszystko, czego potrzebujemy, że nie musimy się tym martwić.

                I tak też się stało. Każdego dnia rekolekcji słowa, którymi Bóg przemawiał do nas, wpływały na zmianę naszego myślenia i doprowadziły do podjęcia ważnych decyzji. A była to przede wszystkim rezygnacja z intensywnej działalności we wspólnocie charyzmatycznej. Mamy zamiar, w miarę możliwości, uczestniczyć w organizowanych w niej wydarzeniach, uwielbieniach, ale skoncentrujemy się przede wszystkim na formacji w Domowym Kościele, ponieważ odkryliśmy, że to jest w tym momencie dla naszej rodziny najlepsza droga.

                Ogromnym zaskoczeniem dla nas samych było przystąpienie do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka – sam Bóg zabrał nasz lęk i uzdolnił do podjęcia tej ważnej decyzji.

                Niezwykle poruszającym było dla nas także odnowienie przyrzeczeń małżeńskich, podczas których miało miejsce wzajemne obmywanie nóg przez małżonków, a także odczytanie listów miłosnych, które do siebie nawzajem pisaliśmy. Cudowne przeżycie!

                Nie byłoby to wszystko możliwe bez naszej wspaniałej pary moderatorskiej – Agnieszki i Krzysztofa. Jesteśmy ogromnie wdzięczni za ich posługę i zaangażowanie. Niech Pan Bóg im błogosławi, prowadzi ich i umacnia na dalszej drodze ku Niebu.

                Za wspaniały czas rekolekcji – Chwała Panu!

 

                                                                                    Monika i Grzegorz Krysiakowie