Jesteśmy małżeństwem 9 lat, a w Domowym Kościele 4 lata. Byliśmy pierwszy raz na długich rekolekcjach, tj. Oazie Rodzin I0 w Wiśniowej. Podjęcie decyzji o wyjeździe na rekolekcje było bardzo trudne. Dla mojego męża to jest najlepszy czas w pracy. Wyrwanie dwóch tygodni z życia dla Pana Boga. Planowanie wyjazdu na długie rekolekcje przesunęliśmy na dalszy plan, aż na spotkaniu naszego kręgu para animatorska oświadczyła nam, że będą się modlić codziennie, aby rodziny z naszego kręgu pojechały na rekolekcje.

Poprosili nas żebyśmy podjęli regułę życia kręgu, żeby także każdy z nas modlił się, aby dostąpić łaski i pojechać na rekolekcje. I stało się, zapisaliśmy się, później jak przyszedł czas na wpłacenie zaliczki, podjęliśmy ostateczną decyzję, że jedziemy, niech się dzieje wola Boga.

Na rekolekcjach przyjęliśmy Chrystusa jako osobistego Zbawiciela i Pana. Otwarliśmy się na Chrystusa, który mówi do nas przez wersety Pisma Świętego. Który pyta, ile razy jeszcze będziesz się tłumaczyć, że nie masz czasu dla Mnie? Czy naprawdę nie jesteś w stanie poświęcić Mi 15 min wciągu dnia? To jest trudne, bo trzeba zaplanować spotkanie z Bogiem i przyjść na nie.

Staramy się stawiać na pierwszym miejscu w naszym życiu Jezusa. Ciągle dążyć do tego, żeby uczyć się wypełniać zobowiązania. Otworzyliśmy oczy na znaczenie modlitwy małżeńskiej, tzn. rozważać każde słowo modlitwy, którą nauczył nas sam Pan Jezus.

W czasie rekolekcji była także adoracja małżeńska. Piękne przeżycie spotkania z Bogiem, modlitwa i rozmowa.

Podczas szkoły modlitwy kapłan uświadomił nam, że czas poświęcony na modlitwę trzeba zabrać, wygospodarować, zaplanować. Podpowiedział nam jak przeprowadzić modlitwę osobistą.

Doświadczyliśmy wspólnoty, otwarliśmy się na siebie nawzajem. To jest niesamowite, że grupa osób, która się nie zna, potrafi spotkać się dla Boga, poświęcić swój czas, aby Go poznawać, słuchać, uwielbiać. Rozmawiać o Bogu, dzielić się doświadczeniem, dawać świadectwo o działaniu Boga w swoim życiu.

Jako rodzina mieliśmy czas dla siebie, mogliśmy go spędzać mniej lub bardziej aktywnie, byliśmy po prostu razem, a w codzienności to różnie wychodzi. Dzień był dobrze zaplanowany, nie było jak się nudzić.

Zawierzamy naszą rodzinę Panu i modlimy się o to, abyśmy mogli znowu pojechać na rekolekcje.

Na zakończenie muszę wspomnieć o zadaniu jakie postawił przede mną Bóg. Widząc, jak dużo jest młodych na dniu wspólnoty, pod natchnieniem Ducha Św. chciałem się podzielić doświadczeniem ze swojego życia. Przestrzec tych młodych ludzi.

Przekonałem się, że nie można polegać na alkoholu, bo alkohol wciąga i niszczy. W niczym nie pomaga. To tylko pozory, że lepiej się rozmawia, że pomaga przezwyciężyć nieśmiałość, z biegiem czasu wciąga i trudno się od niego uwolnić. Doświadczyłem łaski od Boga i zostałem uwolniony od zniewolenia. Musiałem zaapelować do młodych o rozwagę, żeby pomyśleli nad tym co wybierają, jakie mogą być konsekwencje zabawy z alkoholem. Wybrałem życie bez alkoholu, jestem wolny i świadomy, że to Bóg daje mi siłę, wolność i sens mojego życia.

Chwała Panu

Ania i Staszek