Drukuj

Krakowskie Triduum Ewangelizacyjne: 19-21.10.2012

Niezwykłe dni przeżywało nasze miasto w słoneczny październikowy weekend. Zapowiadane od wiosny, ale przygotowywane z wielkim zaangażowaniem szerokiego kręgu osób: organizatorów i wolontariuszy już od jesieni roku ubiegłego – trzy dni Nowej Ewangelizacji,

pomyślane jako duchowe przebudzenie miasta, jako początek czegoś, czego efekty będą odczuwalne nie tylko przez cały, rozpoczęty niedawno Rok Wiary, ale z Bożą pomocą i błogosławieństwem pozostaną w wielu sercach na całe życie. W sercach poszukujących prawdy, pytających o cel i sens życia, w sercach „głodnych Boga”, którym w te dni została dana łaska osobowego spotkania z Chrystusem Zmartwychwstałym.

Bo On żyje, jest obecny wśród nas i działa wśród nas, w naszym „dziś”, miotanym przeciwnymi podmuchami zła, ogarniętym burzą kłamstw, fałszywych dóbr, zwodniczych celów, pogonią za pieniądzem i karierą, omotanym nałogami, pełnym drwiny z tego, co jeszcze niedawno było święte: z życia i rodziny. I chociaż w tym naszym „dziś” są także ludzie walczący w obronie prawdziwych wartości, Bożych praw i ludzkiej godności, to są mało dostrzegalni, bo zło jest bardziej od nich krzykliwe i rzucające się w oczy, a w dodatku mocno eksponowane przez media.

Wezwaniem do spotkania było hasło: „Bliżej, Mocniej, Więcej” obecne na informacyjnych ulotkach i na specjalnej stronie internetowej, a na bilbordach i w spotach reklamowych intrygująca biało odziana postać w scenerii zwykłego dnia i napis: „Ja Jestem”

Przez dwa popołudnia na stadionie Cracovii zbierali się wszyscy, którzy zechcieli odpowiedzieć na to wezwanie; może z ciekawości, może z nudów, czy z przekory, a może głównie z żywej potrzeby serca - kto to wie. Stadion nie był pełny po brzegi, ale i tak prezentował się imponująco: 10 tys. osób pierwszego dnia, drugiego ponad 13 tys. Trzeciego dnia, na zakończenie, w Łagiewnickim Sanktuarium uczestniczyło w Eucharystii około 6 tys. osób. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, wszak i Cracovia i Łagiewniki przeżywały większe oblężenia – ale warto było słyszeć jak przejmująco brzmi modlitwa takiej rzeszy. Wielotysięczne wyznanie wiary w to, że On jest, tutaj i teraz, obecny i kochający, Pan i Król, Zbawiciel i Dawca Życia; pełne tęsknoty i nadziei pieśni wielbiące Boga, wysławiające Jego wielkość i miłość, hymny i psalmy przyzywające Jego Ducha, czy z mocą powracające refrenem słowa: „Dziś Kościele żyjącego Boga wstań” – jednoczące wszystkich obecnych jasnym poczuciem przynależności do prawdziwej, żywej wspólnoty, której fundamentem i głową jest sam Chrystus, wspólnoty ekumenicznej, bo jednoczącej trzy krakowskie kościoły: katolicki, prawosławny i ewangelicko-augsburski.

Modlitwy prowadzone z estrady przez świeckie charyzmatyczne wspólnoty ewangelizacyjne miały moc autentycznie przeżywanej wiary, były spontaniczne, a przez to prawdziwe. Duch takiej modlitwy udziela się i ogarnia świadomość; wystarczy zamknąć oczy żeby zapomnieć o tłumie, stadionie, dać się prowadzić modlitwie aż gdzieś tam, do głębi swojego ja, gdzie tylko dokonać się może mocą łaski spotkanie z Panem. I potem, na kolanach, wspólnie powtarzane słowa osobistego zaproszenia Jezusa do swojego życia, oddanie Mu wszystkich dziedzin tego życia, jako Panu i Zbawicielowi, powierzenie Mu siebie, jako narzędzie w Jego planie miłości … I jeszcze obrazy ludzkich dłoni: tysiące rąk wzniesionych w błogosławiącym geście na wszystkie strony miasta podczas modlitwy za Kraków, szpalery splecionych wysoko rąk podczas śpiewu, ręce klaszczące w radości, wznoszone do nieba w błaganiu, kładzione na głowy osób klękających do modlitwy wstawienniczej, i morze rąk podczas przemarszu do Rynku, rąk podnoszących do góry zapalone malutkie znicze: rzeka płomyków płynących ulicą na miejsce nocnego czuwania z Miłosiernym Jezusem. Młodzież, mnóstwo młodzieży, dzieci mniejsze i większe i te całkiem malutkie na rękach rodziców, ludzie w pełni lat i ludzie starsi, ludzie sprawni i mniej sprawni, na wózkach i o kulach – żywy przekrój populacji miasta, jego wszystkich stanów i różnego wieku… Młodziutkie wolontariuszki rozdające przechodniom znicze; oto trójka wyrostków – jeden gasi papierosa, ale jeszcze przedtem odpala od niego znicz – i wchodzą w tłum, przyłączając się do marszu, na świadectwo dla miasta… Dzień drugi i znowu obrazy: bieżnia stadionu jak jeden powszechny konfesjonał w pokutnej liturgii, setki spowiedników: księża, zakonnicy, biskupi – i szeregi osób schodzących ku nim z sektorów, z estrady, spośród obsługi i wolontariuszy; oto kapłan dotąd spowiadający podchodzi jako penitent do brata-kapłana. Sektory nieco rzednące, ale modlitwa i śpiew nieprzerwane, słowa świadectw, głoszących radość uwolnionych przez Pana z nałogów i uzależnień, i radość tych, którzy odnaleźli Jezusa w swym poplątanym mocno życiu, a wraz z Nim odnaleźli cel i sens tego życia, oraz nową drogę, na której nigdy już nie będą samotni… A potem, po pustej już bieżni niesiony w ogromnej monstrancji Eucharystyczny Chrystus, powoli, procesyjnie, dokoła stadionu, podnoszony w błogosławieństwie ku klęczącym sektorom Chrystus Miłujący i Uzdrawiający, zapach kadzideł i wirujące w młodych rękach kolorowe tkaniny przejrzystych flag, i malutka dziewczynka z czerwonymi chorągiewkami naśladująca gesty tancerzy – ona z pewnością zapamięta ten wieczór i tę niezwykłą atmosferę …

Dzień trzeci, uroczysta Eucharystia: przeładowane do granic możliwości tramwaje w kierunku Łagiewnickiego sanktuarium, nieprzerwanie podążający w górę ulicy strumień ludzki, sznur samochodów, zapełniająca się szybko świątynia, wspólna Godzina Miłosierdzia wypraszająca słowami Koronki zmiłowanie dla zgromadzonych, dla Krakowa i całego świata…. A potem przepiękna liturgia Mszy Św. z liczną koncelebrą, z przedstawicielami działających przy krakowskim Kościele wspólnot ludzi świeckich; rozmodlona, rozśpiewana, radosna. Radość w ludzkich oczach, radość na uśmiechniętych twarzach, radość przeniesiona aż na taras przy wyjściu, i tam uzewnętrzniona tańcem i śpiewem w rytm gitarowego akompaniamentu. A w dłoniach odpływającego powoli tłumu – czerwone, podłużne kartoniki-pamiątki z apostolskim wyznaniem wiary, które po złożeniu eksponują na tle białego krzyża słowo Zmartwychwstał To dla pamięci o tych trzech niezwykłych dniach przebudzenia świadomości: że liczni są ludzie gotowi kochać Jezusa, pozwalać Mu się prowadzić i przyjmować Jego miłość. A tylko w takiej relacji miłości może wzrastać wiara, wzrastać i potwierdzać się czynem.

Pole działania jest tutaj ogromne, każdy kto szuka, może odnaleźć coś dla siebie spośród licznych działających w krakowskim Kościele wspólnot ludzi świeckich, pomagających swoim charyzmatem w zbliżaniu do Boga i do drugiego człowieka. Wymienia je numer specjalny ChiT poświęcony krakowskiej ewangelizacji, podane są one także na stronie: http://www.jestem.net.pl/ wraz z licznymi propozycjami spotkań, konferencji, rekolekcji i projekcji filmowych, jakie w najbliższym czasie odbędą się w naszym mieście, kontynuując niejako i przenosząc na cały rozpoczęty niedawno Rok Wiary to, co zapoczątkowane zostało krakowskim triduum ewangelizacyjnym. A może nie tylko na ten rok, ale na całe życie?

BJ