Hermanówka III st. Oazy DK

            Wyjazd na III st. planowaliśmy od ponad roku. Chcieliśmy jechać do Krakowa, bo blisko rodziny. Bilety kupiliśmy ponad pół roku wcześniej, zanim turnus został oficjalnie ogłoszony (od pary diecezjalnej wiedzieliśmy, że takowy będzie), poumawialiśmy się ze znajomymi. Jesienią zaczęły się problemy, najpierw finansowe, a potem okazało się, że Kraków to nienajlepsza opcja dla nas z trójką dzieci, szczególnie z najmłodszym, 8-miesiączym i aktywnym planem rekolekcji.         W tym czasie Diecezja Krakowska ogłosiła również rekolekcje III st. w Hermanówce koło Białegostoku. Byliśmy zaskoczeni. Dwa turnusy III st. z tej samej diecezji, w tym samym czasie, w zimie... Odczytaliśmy to jako zaproszenie dla nas, tym bardziej że koszty pobytu w Hermanówce były niższe, a warunki bardziej sprzyjające. Tyle że wciąż nie mieliśmy na wyjazd funduszy. Nie czekaliśmy długo, Pan Bóg zatroszczył się o nas i pieniądze “same przyszły” w dokładnej kwocie kosztu rekolekcji.

 

            Tak więc ósmego stycznia wieczorem wylądowaliśmy na polskiej ziemi, aby rankiem następnego dnia wyruszyć w kilkugodzinną podróż z Krakowa do Białegostoku. Byliśmy pogodzeni z wolą Bożą, chociaż nasza rodzina nie bardzo... I zastanawialiśmy się co Pan Bóg przygotował dla nas.

            Właściwie od pierwszego dnia Pan przychodził do nas z łaską odkrywania konkretów, których od nas oczekuje na dalszej drodze naszego powołania osobistego, małżeńskiego i rodzinnego. Był to dla nas czas odkrywania wielu wymiarów i znaczeń Kościoła Matki i uświadamiania sobie miejsc w których Pan chce nas widzieć. Mimo że rekolekcje nie były dla nas łatwe: zima dopisała, temperatury były niskie, sporo wyjazdów, a nasze najmłodsze dziecko nie nawykłe to takich ekstremów pogodowych. Z pewnych punktów jedno z nas musiało rezygnować, ale i tu Pan wyszedł naprzeciw wypełniając wyrzeczenie obfitością swoich darów.

            Jesteśmy ogromnie zbudowani wspólnotą, w której mogliśmy przeżywać ten czas, zarówno w codziennych spotkaniach kręgu, jak i w realizacji dyżurów. Wiele razy doświadczyliśmy ze strony innych osób postawy służby, w duchu “posiadania siebie w dawaniu siebie”.

            Najważniejszym naszym osobistym owocem rekolekcji jest rozeznanie naszego powołania do służby w lokalnej parafii i lokalnej społeczności Polaków. Wiemy jakie kroki chcemy podjąć a zobaczymy jaką drogą poprowadzi nas Pan.

Agata i Radek Kumorek