DZIEŃ SKUPIENIA RDK DIECEZJI KRAKOWSKIEJ - 13 Listopada 1999 r.

W liście apostolskim Ojca Świętego Jana Pawła II "Tertio millennio adveniente" czytamy:

"Wszystko powinno zmierzać ku pierwszoplanowemu celowi Jubileuszu, jakim jest ożywienie wiary i świadectwa chrześcijan. Aby to świadectwo było skuteczne, trzeba rozbudzić w każdym wierzącym prawdziwą tęsknotę za świętością, mocne pragnienie nawrócenia i osobistej odnowy w klimacie coraz żarliwszej modlitwy i solidarności z bliźnimi, zwłaszcza z tymi najbardziej potrzebującymi" (nr 42).

Podczas tego spotkania, także w czasie tej konferencji przyglądniemy się duchowości naszego Ruchu Domowy Kościół, temu wszystkiemu, co on nam " członkom " proponuje, i spróbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy i w jaki sposób korzystając ze wszystkich środków i metod, krocząc tą drogą duchowości będziemy zbliżać się ku pierwszoplanowemu celowi Jubileuszu, a tym samym czy będziemy w jedności z całym Kościołem przygotowującym się i już niedługo przeżywającym Rok Jubileuszowy?

Moja odpowiedź jest twierdząca: TAK. Korzystając z tego, co nam Ruch proponuje, a zwłaszcza korzystając ze zobowiązań (darów) będziemy w jedności z całym Kościołem zbliżać się do celu Jubileuszu, czyli do ożywienia wiary i do dawania chrześcijańskiego świadectwa.

Postawmy sobie pytanie, czym jest wiara? Ojciec Augustyn Jankowski, prowadząc rozważania biblijne nt. wiary, powiedział, że wiara to nie metafizyka, ale to powiedzenie Bogu TAK. "Od Księgi Rodzaju po Apokalipsę snuje się ... wątek dialogu między objawiającym siebie Bogiem a człowiekiem. Dialog to szczególny, gdyż w nim Bóg oczekuje odpowiedzi ze strony człowieka (właśnie owego wyżej wspomnianego TAK), i to podwójnej. Ma być ona nie tylko uznaniem objawionego zasobu prawd (Ty, Boże, mówisz mi prawdę), lecz również posłuszeństwem swoistemu programowi życia, który z tych prawd wynika (chcę żyć inaczej, zgodnie z tą prawdą). Jest to program takiego życia, by jego kresem czy wypełnieniem było całkowite należenie ludzi do Boga..." 1).

Stoi przed nami zadanie uznania objawionego zasobu prawd, zadanie poznawania Boga, byśmy myśleli o Nim w sposób właściwy (por. Mdr 1,1). Jak Ruch nam w tym pomaga? Każdy dzień skupienia, każda oaza modlitwy, każde spotkanie kręgu, każde rekolekcje - jeśli uczestniczymy w nich z zaangażowaniem, odsłaniają nam Boga prawdziwego i słowa prawdy, które do nas mówi. Również zbliżają nas do Boga prawdziwego wszystkie, wypełniane przez nas osobiście oraz w małżeństwie i w rodzinie, zobowiązania.

Te podejmowane przez nas zobowiązania jednocześnie są naszą odpowiedzią dawaną objawiającemu się Bogu. Czytanie słowa Bożego i modlitwa osobista - to słuchanie Boga, wsłuchiwanie się w głos Ojca, przebywanie w Bożej obecności, no właśnie poznawanie Boga, rozmowa-dialog z Nim, zgoda na kształtowanie nas przez Boga, podobnie jak garncarz czyni to z gliną przy kole (por. Jr 18, 1n), i zaangażowanie się w Jego sprawy poświadczone życiem, w zjednoczeniu z Chrystusem. Dialog małżeński i modlitwa małżeńska - to szukanie Bożej woli, Bożych słów, które kieruje do nas dwojga, szukanie prawdy o Nim samym i o każdym z nas, szukanie obecnego przez sakrament wśród małżonków Chrystusa, współpraca z Nim; to wspólne uwielbienie Boga, oddanie Mu chwały, to stanięcie w pokorze, w postawie dziecięctwa Bożego. Reguła życia, czyż nie jest bezpośrednią naszą odpowiedzią na Jego wolę? Chcę się zmienić, chcę radykalnie ukierunkować moje życie na zjednoczenie z Bogiem, i dlatego chcę coś konkretnego zmienić w moim codziennym życiu.

Aby to nasze chrześcijańskie świadectwo życia - czyli wybranie zobowiązań, które swoiście kształtują nasze życie osobiste, małżeńskie i rodzinne, odświętne i codzienne ? było skuteczne trzeba rozbudzić w każdym prawdziwą tęsknotę za świętością, mocne pragnienie nawrócenia i osobistej odnowy, jak mówi Ojciec Święty.

Kluczowe pytanie skierowane do nas w tej konferencji: Czy przeżywam zobowiązania jako wezwanie do świętości, jako drogę do świętości? Czy podejmowanie ich przemienia mnie wewnętrznie, nawraca na właściwe drogi jednoczenia się z Bogiem i bliźnimi, wybierania dobra, a odwrócenia od zła, czy doświadczam osobistej odnowy, czy moja nadzieja odnawia się, odżywa, czy łatwiej jest żyć innym ze mną, z nami jako małżeństwem?

Jeśli ktoś z nas jeszcze nie jest przekonany o tym, że małżeństwo jest powołane do świętości, to przypomnijmy słowa papieża Pawła VI, które skierował do małżeństw END z całego świata zgromadzonych w Rzymie w 1970 roku: "... żyjąc łaskami sakramentu małżeństwa, zdążacie drogą niestrudzonej i wspaniałomyślnej miłości, do tej świętości, do której wszyscy jesteśmy powołani przez łaskę (Mt 5, 48; 1 Tes 4, 3; Ef 1, 4) ... dzięki miłości Ojca, który chce pełnego rozkwitu i całkowitego szczęścia swoich dzieci. Zresztą, by dojść do tego nie jesteśmy zostawieni samym sobie, ponieważ Chrystus i Duch Święty, te dwie ręce Boga - według wyrażenia św. Ireneusza - ustawicznie dla was pracują (Adversus Haereses IV, 28, 4) 2).

A nasz Ojciec Święty Jan Paweł II jest przekonany, że takie małżeństwa były i są współcześnie. Pisze w "Tertio millennio adveniente": "... zadaniem Stolicy Apostolskiej w perspektywie trzeciego tysiąclecia będzie uzupełnienie martyrologiów Kościoła powszechnego, ze szczególnym uwzględnieniem świętości tych, którzy żyli Chrystusową prawdą także w naszych czasach. Należy popierać uznanie heroiczności cnót zwłaszcza świątobliwych wiernych świeckich, którzy realizowali swe powołanie chrześcijańskie w małżeństwie. Żywiąc przeświadczenie, że w rzeczywistości nie brak owoców świętości również w tym stanie, czujemy potrzebę znalezienia odpowiednich sposobów, ażeby świętość ta była przez Kościół stwierdzona i stawiana za wzór dla innych chrześcijańskich małżonków" (nr 37).

Jak więc rozumieć i przeżywać zobowiązania, aby prowadziły nas do ożywienia wiary, do dawania skutecznego świadectwa światu, świadectwa jedności małżeńskiej i życia w bliskości Boga? Jednym słowem jak je przeżywać, by prowadziły do świętości, do ostatecznego zjednoczenia z Bogiem? 3)

Zobowiązania sprowadzają się do rozbudzenia postaw, a nie do wykonywania pewnych zadań. Nie możemy więc wyliczać, wyszczególniać czy prowadzić statystyki szeregu wykonanych przez nas praktyk duchowych tylko po to, by zapewnić sobie czyste sumienie. Gdyby tak było, wykonywalibyśmy jedynie bezrefleksyjne ćwiczenie o niewielkim wpływie na nasze życie. Przez wypełnianie zobowiązań dochodzimy do wykształcenia w sobie postaw, które doprowadzają nas i są wyrazem nowego, głęboko chrześcijańskiego sposobu życia.

Zobowiązania są wymagające. Związany jest z nimi wysiłek ze strony każdego ze współmałżonków oraz ich obojga: twórczy wysiłek rozeznawania i wierności ogarniającej całą osobę; wysiłek, na który sami wewnętrznie się decydujemy, nie może być narzucony nam z zewnątrz; wysiłek zaczynający się od akceptacji kilku minimalnych wymogów. Przyjrzyjmy się dokładnie i wnikliwie tym wymogom.

Pary małżeńskie przychodzą i powinny przychodzić do kręgów ze szczerym pragnieniem oddawania chwały Panu poprzez wewnętrzną pracę, która ubogaci ich wspólne, małżeńskie życie (UWAGA! Tu cel przyjścia do kręgu). Dzielą one również pragnienie każdego chrześcijanina w Kościele, by iść za Chrystusem. Są wezwaniem do nawrócenia i formują nas jako ludzi Ewangelii. Nie ma chrześcijanina, który nie modli się, nie czyta Pisma świętego, nie pracuje nad sobą, nie troszczy się o dobre relacje z bliźnim., którym jest także mąż i żona (ale tu sakrament, przysięga). Bo miłość Boga i bliźniego, to jedna miłość, nie dwie miłości. Istotą Ruchu jest to, że daje on mężowi i żonie (małżeństwu) środki podążania za Jezusem oraz wzrastania dzięki wzajemnej pomocy innych małżeństw w kręgu.

Zobowiązania pogłębiają prawdziwe spotkanie z Panem. Początkiem nawrócenia jest spotkanie z Jezusem. Maria Magdalena, Mateusz, Zacheusz, Samarytanka, Paweł - wszyscy oni doświadczyli takiego spotkania, rozpoczynając od tego momentu nowe życie w łasce. Zobowiązania mają na celu otworzyć wewnętrznie małżeństwa (serce, umysł, wolę) na takie spotkanie z Panem i uzdolnić do rozpoznania Pana, kiedy nadejdzie.

Wierność zobowiązaniom uzdalnia nas do odnawiania naszego stosunku do Boga i do bliźnich. Nie powinniśmy podchodzić do zobowiązań jako do szeregu powierzchownych aktów, które wykonujemy wyłącznie po to, by uspokoić sumienie. Kiedy pojmiemy i zgłębimy istotę każdego zobowiązania, nasze "wykonywanie" zobowiązań będzie wzbogać nasze "bycie" jako osób ? członków kręgu, oraz jako chrześcijan, będzie nas formować, rozwijać. Rozpoczynamy fascynującą przygodę i zdobywamy się na wysiłki, by uświadomić sobie działanie Ducha Świętego w nas, by ukształtować nas na podobieństwo Chrystusa.

"Panie, spraw, byśmy mogli przestrzegać te wszystkie nakazy w duchu braterskiej miłości, jako miłośnicy duchowego piękna, oraz byśmy mogli szeroko roznosić słodki zapach Chrystusa, prowadząc dobre życie nie jako niewolnicy żyjący pod prawem, lecz jako mężczyźni i kobiety żyjący w wolności łaski" (św. Augustyn, Reguła, rozdz.48).

Tak więc czas dzielenia się realizacją zobowiązań podczas spotkania kręgu nie powinien być odpytywaniem, nawet dobrowolnym, czy wykonaliśmy zobowiązania, ale jak wypełniając je zbliżyliśmy się do Pana i do siebie? Jakie mieliśmy kłopoty, a jakie radości, satysfakcję.

Jakie postawy rozwijają w nas zobowiązania?

rozwijają wrażliwość i wytrwałość
rozwijają w nas wyczucie prawdy
pogłębiają zdolność spotkania i jedności.
1. Rozwijanie wrażliwości i wytrwałości

Powinniśmy stale poszukiwać woli Bożej względem nas i naszego życia. By to osiągnąć, powinniśmy naśladować Maryję w rozpoznawaniu i wsłuchiwaniu się w obecność Boga w naszym życiu. Niezbędne po temu są dwie następujące rzeczy:

Umiejętność słuchania. Dobry słuchacz nie może być zajęty sobą, musi umieć milczeć - zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie - i rozważać w swoim sercu wezwania Boga, który przychodzi do nas w swoim Słowie, w przyrodzie, w wydarzeniach, w innych osobach oraz w ciszy.

Regularne rezerwowanie czasu na poszukiwanie woli Bożej. Nastawienie to powinno być długofalowym ćwiczeniem wytrwałości. Jest ono również wezwaniem do wielkoduszności. Powinniśmy dać Bogu (naszemu Stworzycielowi i Zbawicielowi) prawo do naszego życia, pozwolić na to, by uzyskał w naszym życiu swoje miejsce, szczególnie w momentach, jakże bezcennych, gdy mamy czas wolny należący wyłącznie do nas. Zróbmy Mu miejsce - nie tylko wtedy, gdy tego pragniemy lub czujemy się dobrze, lecz po prostu codziennie.

Te dwie rzeczy stanowią cel słuchania słowa Bożego. Ta sama wytrwałość i pragnienie poznania woli Bożej są niezbędne dla modlitwy osobistej ? czasu, który rezerwujemy sobie codziennie, oraz modlitwy małżeńskiej, do której jesteśmy wzywani również codziennie. Akcentuje się tu regularność, a nie ilość czasu, jaki poświęcamy na modlitwę.

Poszukiwanie woli Bożej stanowi również klucz do zasiadania, w którym staramy się lepiej zrozumieć plan Boży wobec nas jako małżeństwa, oraz do corocznych rekolekcji, które powinny być czasem poddawania Bogu naszego życia.

2. Rozwijanie w sobie wyczucia prawdy

Drugim aspektem naszego życia, ku któremu skierowane są nasze zobowiązania jest coraz głębsze uzmysławianie sobie kim jesteśmy, pełnego akceptowania prawdy o nas samych po to, by zacząć budowanie bardziej na prawdzie, niż na marzeniach, półprawdach lub kłamstwach. I to jest właśnie celem reguły życia, którą powinniśmy sobie regularnie ustalać i rewidować.

By wybrać regułę życia, musimy najpierw znać siebie samych, nasze słabości i zranienia, oraz punkty, nad którymi powinniśmy popracować. Krąg może pomóc nam w wybraniu takiej reguły, bo czy może być lepszy sposób na uniknięcie samooszukiwania się? Rzeczywiście, podróż duchowa nie odbywa się gładko i regularnie. Powinniśmy często zatrzymywać się, "by wziąć namiary" i móc wyruszyć znowu we właściwym kierunku. Właśnie dlatego powinniśmy regularnie poddawać nasze życie rewizji.

By pomóc nam żyć w prawdzie, Ruch wzywa nas, by nasza modlitwa osobista była prawdziwą rozmową z Panem, a nie jednostronną próbą usprawiedliwiania się lub "ustawiania" Pana Boga. Ruch wskazuje nam również, byśmy modlitwę małżeńską uczynili spotkaniem obojga małżonków, do którego każde z nich wnosi swoją prawdę. Jesteśmy wezwani do tego, aby zasiadanie i dialog uczynić prawdziwym dialogiem, a nie wymianą słów opartą na maskowaniu się, samoobronie, czy manipulacji.

3. Pogłębianie w sobie zdolności spotkania i jedności

Życie w zjednoczeniu oznacza życie, w którym nie jesteśmy skoncentrowani na sobie, lecz zwróceni ku innym, a szczególnie ku Innemu - Bogu. Ten styl życia ukierunkowany na "innych" wymaga wysiłku i czasu. Powinniśmy rozpocząć go, pozwalając innym być sobą, a następnie, budując relacje w oparciu o dawanie, zawsze w świadomości, że powinniśmy dać nie to co chcemy, lecz to, czego inni potrzebują.

Celem zobowiązań jest umożliwienie:

spotkania z Panem, zarówno w modlitwie, jak i w Jego Słowie,
spotkania Jego w innych ludziach i w wydarzeniach naszego życia.
Kiedy pozwolimy Jemu być Sobą w nas, wówczas pozwolimy Mu mówić do nas, kochać nas i zmieniać nas.

Spotykamy się codziennie na modlitwie jako małżonkowie. Modlitwa ta wymaga wysiłku ze strony nas obojga: wysiłku spotkania się razem i modlitwy odmawianej razem. Jednakże, jeśli robimy to jako małżonkowie, nie jak dwoje obcych, lecz jako mąż i żona otwierający się na Chrystusa, jako małżeństwo, każde stosownie do swojej osobowości - możemy być pewni, że poprzez modlitwę małżeńską nasze zjednoczenie wzajemne i zjednoczenie z Panem będzie wzrastało.

Spotykamy się również przy zasiadaniu, które nie jest ani monologiem, ani przerywaną konwersacją, lecz małżeńskim dialogiem (pogłębioną rozmową). Powinniśmy zarezerwować sobie niezbędną ilość czasu (nie kilka chwil, które pozostały nam w naszym napiętym harmonogramie zajęć) do wytworzenia klimatu umożliwiającego budowanie prawdziwej jedności i komunikacji.

Wszystkie takie elementy, które poświęcamy spotkaniu i rozmowie z innymi przygotowują nas do życia w atmosferze jedności, jako osób zjednoczonych w Kościele i w świecie.

Podsumowując!

Duch zobowiązań oparty jest na fakcie istnienia pewnych postaw, które powinniśmy zasymilować (przyswoić) tak, by pozwolić Chrystusowi przemieniać nas indywidualnie i jako małżeństwo. Zobowiązania wprowadzono po to, by umożliwić nam najlepszy z możliwych środków do osiągnięcia zjednoczenia z Panem. Umożliwiają nam odpowiednią, właściwą i systematyczną pracę nad sobą, bez chaosu i zagubienia w gąszczu wymagań i obowiązków, jakie na sobie odczuwamy.

Istnieją trzy podstawowe wątki łączące zobowiązania i naprowadzające nas na wybór tych zobowiązań:

stałe i wytrwałe poszukiwanie woli Bożej,
coraz pełniejsze życie w prawdzie,
osiąganie ducha jedności w Kościele i w świecie.
Są to trzy podstawowe postawy chrześcijańskie, którym Ruch nadaje wymiar małżeński.

Zobowiązania nie są narzuconymi obowiązkami dokładanymi nam do tych, którymi już jesteśmy obciążeni. Wręcz przeciwnie, są one punktem wyjścia do głębokiej drogi chrześcijańskiego nawrócenia w wytrwałości, prawdzie i w jedności. Taka droga może naprawdę przemienić nasze życie.

Twoja miłość bez wymagań pomniejsza mnie. 
Twoje wymagania bez miłości zniechęcają mnie.
Twoja wymagająca miłość daje mi wzrost?

(ks. Henri Caffarel)

Dorota Franków

1) Zob. O. Augustyn Jankowski OSB, "Trwajcie mocno w wierze", Tyniec. Wydawnictwo Benedyktynów. Kraków 1999, s. 11.
2) Paweł VI, "Rodzina szkołą świętości" nr 13, bmr; tekst francuski w L'Osservatore Romano z dnia 4-5 maja 1970 roku.
3) Tutaj korzystamy z artykułów: "Dzielenie się realizacją zobowiązań LDK 80, oraz "W jakim duchu dzielimy się zobowiązaniami?" LDK 81.