Drukuj
Odsłony: 1588

Oaza Rodzin II stopnia w Wiśniowej

Świadectwo

            Od początku naszej wspólnej drogi w Domowym Kościele (jesteśmy małżeństwem 4 lata i tyle samo w Domowym Kościele) wiedzieliśmy, że ważnym elementem formacji będą dla nas rekolekcje wakacyjne. Dotąd byliśmy na OR I stopnia w Mrzeżynie w tym roku pojechaliśmy do Wiśniowej na OR II stopnia, który wiele zmienił w naszym życiu.

Dla mnie najpiękniejszym owocem tych rekolekcji jest to, że zrodziło się we mnie pragnienie czytania, poznawania Pisma Świętego, pragnienie modlitwy przez jego lekturę. Ksiądz Krzysztof i para moderatorska w czasie spotkań w kręgu i lektury Księgi Wyjścia pokazali mi jak czytać Biblię, jak odkrywać jej piękno i sens. Pomogli dostrzec paralele pomiędzy Starym i Nowym Testamentem, jednocześnie odnosząc je do współczesności – do naszego życia. Ta lektura Księgi Wyjścia była dla mnie odkrywcza pod każdym względem. Wcześniej bałam się czytać Pisma Świętego, szczególnie ksiąg Starego Testamentu, nie rozumiałam ich, nie potrafiłam odnieść ich do swojego życia, modlić się nimi - teraz pragnę je zgłębiać. Odkąd wróciliśmy z rekolekcji, razem, w czasie modlitwy małżeńskiej, czytamy fragment Starego Testamentu (zaczynamy od Księgi Rodzaju) i wspólnie go rozważamy. Po ponad rocznej przerwie „wróciła” modlitwa małżeńska, z czego oboje ogromnie się cieszymy.

 Ważnym doświadczeniem rekolekcji było zrozumienie istoty Namiotu Spotkania, przede wszystkim dostrzeżenie wagi, wartości elementu ciszy, wsłuchania się w głos Boga. Piękne było również doświadczenie wspólnej adoracji małżeńskiej. Przez 30 minut tylko my, sami przed Panem… chwalący Go śpiewem. W domu przed rekolekcjami często modliliśmy się śpiewem, ale nigdy sami przez Najświętszym Sakramentem. Rekolekcje uwrażliwiły nas również na znaczenie gestów w czasie Eucharystii. Zasmakowaliśmy, dotknęliśmy sacrum, odkrywając celowość i sens różnych zachowań w czasie Mszy Świętej. W końcu, uzmysłowiliśmy sobie na nowo czym jest Eucharystia, co się w czasie jej trwania dokonuje.

W czasie oazy mogliśmy poczuć wspólnotę. Od pierwszych chwil spędzonych w Wiśniowej na każdym kroku doświadczaliśmy pomocy, ofiarności i dobrego serca od innych uczestników rekolekcji: pomagali nam wypakowywać bagaże, gdy przyjechaliśmy, pomagali nieść wózek w czasie wycieczki na Trzy Korony, pomagali w dyżurach, dawali lekarstwa, opiekowali się naszymi dziećmi, dzielili jedzeniem, dobrym słowem…

Gdzieś, pomiędzy tymi wszystkimi pięknymi doświadczeniami my sami cały czas toczyliśmy walkę ze swoimi słabościami, ze zmęczeniem fizycznym, chorobą (ja leczyłam się antybiotykiem, prawie straciłam głos). Cieszymy się, że nasze zmagania przyniosły dobry owoc: poniesiony w czasie rekolekcji trud, sprawił, że jeszcze bardziej odczuliśmy moc i bliskość Boga. Chwała Panu!

 

Joanna i Robert