Oaza Rodzin III st. Wiśniowa

Asia i Marek, mamy 4 dzieci, w DK jesteśmy od 2010 roku, czyli od 9 lat.

Asia: Zapisaliśmy się na III st., gdyż rozeznaliśmy, że właśnie teraz przyszedł dla nas na to odpowiedni czas. Bardzo chcieliśmy zakończyć podstawową formację, taką szkołę podstawową na drodze formacji w DK. Gdy pojawiła się informacja o rekolekcjach, do wyboru mieliśmy Wadowice i Wiśniową. Świadomie wybraliśmy Wiśniową, w końcu to nasz dom rekolekcyjny, naszej diecezji, chcieliśmy właśnie tam pojechać, także dlatego, że dotychczas nie byliśmy tam jeszcze na rekolekcjach. Zapisaliśmy się jesienią zeszłego roku, aby mieć zapewnione miejsce. Później, z uwagi na nasze „doświadczenie muzyczne”, o którym wspomnieliśmy w karcie zgłoszeniowej zostaliśmy poproszeni o bycie parą muzyczną.

 

Marek: Podjęta decyzja o wyjeździe nie była wcale łatwa, wymagała od nas zaufania Bogu. We wrześniu zeszłego roku zmarł tata Marka, a mama borykająca się z nasilającą się chorobą, wymagała z każdym miesiącem coraz większej pomocy. 

Rekolekcje zaczynały się w sobotę wieczorem. Niestety w środę stan zdrowia mamy zaczął się szybko pogarszać. W środę całonocne czuwanie przy cierpiącej mamie. W piątek stan już był bardzo ciężki, pogotowie zabiera mamę do szpitala.  

Asia: W dniu wyjazdu 3 sierpnia, w sobotę o 7 rano, zmarła mama Marka, ……. , Mama Marka, która i dla mnie była dobra jak mama. Co robić? Dziś zaczynają się rekolekcje, jesteśmy muzycznymi. Wcześniej dowiedzieliśmy się również, że w rekolekcjach będzie uczestniczyć jedynie 8 małżeństw, zatem „mała grupka”. Decyzję oddałam Markowi. SMS do naszych duchowych przyjaciół z prośbą o modlitwę. Dobrze jest mieć Duchowych Przyjaciół.

W ten sobotni wakacyjny poranek, cały czas towarzyszyła mi Pieśń Zachariasza, która przebijała się przez gąszcz ludzkich uczuć, smutku i bólu. Pieśń Zachariasza – Słowo Boże, które ma moc.

Ok. 11.00 zadzwonił Marek, „Kochanie pakuj się. Jedziemy. Dziś już więcej nic nie załatwię, bo jest sobota. Znamy datę pogrzebu. Będziemy niedaleko, przyjedziemy na pogrzeb”. Cieszyłam się, że jednak jedziemy. Dobrze, że pojechaliśmy.

Marek: To był boży plan na naszą „Trójkę”. Plan naszego niebeskiego Ojca, naszego tatusia, na ten szczególny dla nas czas przeżywania III st. Oazy Rodzin. Czas niesłychanego Bożego działania. Wyjątkowy kapłan prowadzący - Leszek Harasz, choć debiutujący co prawda na domowo-kościelnych rekolekcjach, ale wyrosły z Ruchu Światło-Życie. Do ich prowadzenia zgłosił się sam. Wspaniała, w pełni zaangażowana para prowadząca Lilia i Grzegorz, i niesłychani ludzie w sumie z 4 diecezji choć nas było jedynie 8 rodzin. Oni wszyscy stali się dla nas przez te dni Kościołem-Matką – nasza wspólnota zbudowana na modlitwie, sakramentach i Słowie Bożym. Do nich wracaliśmy po pogrzebie naszej ziemskiej mamy. Oni utulili nasz smutek a Bóg wlał w nasze serca swój pokój, który może dać tylko On.

Asia: Pierwsze dni rekolekcji, pierwsze dni żałoby, przeżywałam jakby na znieczuleniu. Dni żałoby, jednak w moim sercu pojawiał się pokój i dziękczynienie za dar życia „mojej dobrej teściowej”. Moc modlitwy, moc modlitwy wspólnoty rekolekcyjnej i innych Duchowych Przyjaciół. Moc płynąca z codziennej Eucharystii. Moc płynąca z codziennej modlitwy brewiarzowej, porannej Jutrzni, Godziny Czytań i wieczornych Nieszporów. Tu na „trójce” szczególnie poznałam, jak wielką moc ma modlitwa brewiarzem, aktywne włączanie się w tę modlitwę, śpiewanie psalmów, responsorium...

III st. Oazy. To poznawanie Kościoła. Zatem podczas rekolekcji było wiele spotkań z innymi wspólnotami świeckimi i zakonnymi. Każde spotkanie było ubogacające i pokazywało, jak wiele dobrego dzieje się w Kościele, jak bogaty i różnorodny jest Nasz Kościół. Oczywiście, były też słowa, które szczególnie mnie dotknęły, zwróciły moją uwagę, słowa skierowane do mnie, czasem odpowiedzi na pytania, które wcześniej zadawałam Panu Bogu i sobie samej.

Spotkanie z mężczyznami św. Józefa uświadomiło mi na czym polega wspaniałość naszego małżeństwa. Idealnie pasujemy do siebie, nie dlatego, że jesteśmy podobni do siebie, ale dlatego, że uzupełniamy się wzajemnie.

Spotkanie ze świecką Misjonarką: tu urzekła mnie piękna postawa posłuszeństwa i zaufania Bogu. Słowa, które zapamiętałam: „Oddaje się w dyspozycję biskupa, niech Pan Bóg posyła mnie tam, gdzie chce, nie tam, gdzie mi się wydaje, że mam talenty i robię coś dobrze, ale tam, gdzie Bóg chce mnie posłać”.

Na „trójce” codziennie jest okazja do dialogu małżeńskiego. Ta codzienna nasza rozmowa razem z Panem Bogiem jeszcze bardziej umocniła nasze małżeństwo, naszą miłość i jedność.

Tematy rozważane na spotkaniach w grupach dotyczyły budowania Kościoła. Budowanie Kościoła to budowanie naszej wspólnoty, wspólnoty małżeńskiej, wspólnoty rodzinnej, wspólnoty kręgu. Szemranie i narzekanie „rujnuje” wspólnotę, zatem rujnuje Kościół. Dobre słowo i błogosławieństwo, serdeczność i wzajemna pomoc budują. Budują wspólnotę, a przez to budują Kościół.

Na rekolekcjach uświadomiłam sobie, jak ja mogę budować Kościół. Małe, drobne, dobre uczynki, czynione każdego dnia, dobre słowo i błogosławieństwo budują Kościół. Bóg mówi: Ja mieszkam w każdym człowieku, którego codziennie spotykasz. Patrząc z miłością na drugiego człowieka, czyniąc dobro, buduję Kościół.

Ponadto w wielu miejscach wyraźnie wybrzmiało, jak bardzo ważna jest modlitwa za kapłanów, tych obecnych oraz o nowe święte powołania kapłańskie, których jest coraz mniej. Zatem modląc się za kapłanów i o nowe, święte powołania kapłańskie, buduję Kościół.

Marek: Kościół Naszą Matką. Maryja Matką Kościoła, to hasło rekolekcji III stopnia. Tak to Pan Bóg szczególnie poukładał w naszym życiu, że moja mama odeszła do Jego domu w dniu, w którym zaczynaliśmy rekolekcje mówiące o kościele, będącym naszą Matką. Bóg zaopiekował się najwspanialej moją mamą, i wskazał nam, że teraz Kościół ma być naszą mamą.

Gdy myślimy o mamie, to często mamy na myśli kogoś kto się nami opiekuje, wychowuje, prowadzi przez życie. Dzięki ostatnim miesiącom życia mojej mamy wiem także, że mama to także ktoś kim trzeba się zajmować, troszczyć się i pomagać. A im bardziej czuje się słaba, tej pomocy należy wkładać więcej, więcej poświęcać czasu.

Myślę, że przy podejmowaniu różnych posług na rzecz Kościoła mojej Matki, będę pamiętać, i nie szczędzić czasu ani zapału, szczególnie wtedy, gdy wydaje mi się, że nasz Kościół, słabnie i trapią go różne trudności.

Warto zatem zrobić ten kolejny krok i wyjechać na rekolekcje III stopnia. Kościół Nasza Matka, teraz szczególnie nas potrzebuje. Warto w końcu skończyć szkołę podstawową, gdyż Bóg przygotował dla nas kolejne wspaniałe wyzwania.

 

Asia i Marek