O rekolekcjach ORAR II* w Wiśniowej dowiedziałam się tydzień przed ich rozpoczęciem. Na propozycje pomocy w opiece do dzieci bez zastanawiania się zgodziłam. Moja rodzina nie należy do Domowego kościoła, ale miałam już styczność z ta wspólnota wcześniej. Nie wiedziałam jednak jak dokładnie takie rekolekcje wyglądają. Im bliżej było do dnia rozpoczęcia tym więcej obaw miałam. Bałam się, że nie poradzę sobie w opiece i organizacji czasu dla dzieci.

 

Wspólnota z jaką miałam okazje przebywać te parę dni sprawiła, że mój strach przemienił się w ogromną radość z przebywania tam. Zaskakującym dla mnie jest fakt jak otwarci są Ci ludzie. Ciepło i wdzięczność rodziców była tak niesamowita, że ciężko to opisać słowami. Mimo, że nie byłam tam ze swoją rodziłam czułam ogromną opiekę, troskę ze strony pary prowadzącej. Jestem ogromnie wdzięczna za zaufanie do mnie.

Sama opieka nad dziećmi jak się okazało nie była taka trudna jak się obawiałam. Dokładniej mówiąc była bardzo przyjemna i nie była dla mnie punktem do odhaczenia, lecz była punktem dnia na który z chęcią szłam. Dzieci przychodziły zawsze uśmiechnięte chętne do wspólnej zabawy, wspólnego spędzenia czasu. Myślę, że właśnie to dobre nastawienie dzieci do nas sprawiło, że ten czas po prostu był piękny i sprawił mi wielką przyjemność.

Wielkim świadectwem są dla mnie rodziny, z którymi miałam okazje się spotkać i porozmawiać. Był to dla mnie czas rezygnacji z kilku rzeczy, lecz w ani jednym stopniu nie żałuje, że byłam na tym wyjeździe. Myślę, że na tych rekolekcjach zdobyłam trochę więcej pewności siebie i nowych doświadczeń.

Chwała Panu!

Iza