Oaza Rodzin III st. Wadowice 24.01 – 8.02.2020 Świadectwo

Jesteśmy małżeństwem 9 lat, we wspólnocie Domowego Kościoła od 8 lat.

Po latach formowania się we wspólnocie i wyjazdach na rekolekcje, które sami przeżywaliśmy Pan Bóg powołał nas do służby na rzecz innych małżeństw. W czasie ferii zimowych mieliśmy zorganizować i poprowadzić piętnastodniowe rekolekcje Oazy Rodzin III stopnia w Wadowicach.

Trzy lata temu powiedzieliśmy tak Panu Bogu, kiedy zostaliśmy poproszeni o podjęcie posługi pary rejonowej. Pan Bóg nam hojnie pobłogosławił, bo kilka dni po błogosławieństwie nowych par rejonowych poczęło się Nowe Życie i na świat przyszła długo wyczekiwana Marysia. Tak więc z wielkim lękiem i licznymi obawami, ale również z wielką ufnością podjęliśmy się tego nowego zadania, jakim było prowadzenie rekolekcji. Przyświecała nam cały czas myśl, że my jesteśmy tylko narzędziami w Bożych Rękach, a naszym głównym zadaniem jest dać wszystkim przybyłym na te rekolekcje przestrzeń do spotkania z Bogiem. Naszą posługę potraktowaliśmy jako naszą wdzięczność za nieopisane dary, jakie od Boga otrzymaliśmy i stale otrzymujemy.

Mając za sobą ten czas jesteśmy przekonani, że tak się stało. Rekolekcje były od początku do końca bożym dziełem. Po ludzku zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, aby ten czas najlepiej przygotować, ale ostatnie zdanie należało do Niego. Kiedy na kilka dni przed rozpoczęciem rekolekcji okazało się, że małżeństwo, które miało nam pomagać nie może jechać oraz zaczęła wykruszać się opieka do dzieci, nam nie pozostało nic innego jak tylko zaufać i zdać się na Bożą Opatrzność. Kiedy w pierwszym dniu rekolekcji podczas spotkania ze wspólnotą Cenacolo, Adam opowiadał o tym, że ta wspólnota w 100% zdaje się na Opatrzność Bożą, a wszelkie trudności na ludzkiej drodze są potrzebne do tego, abyśmy się rozwijali – wiedzieliśmy, że te słowa staną się naszą rekolekcyjną rzeczywistością.

Wiem, że trudności były potrzebne i za nie Bogu dziękujemy, bo dzięki nim mogliśmy się rozwinąć. Dziękujemy Bogu za ten szczególny i piękny czas Łaski. Dziś możemy powtórzyć po raz kolejny, że Pan Bóg hojnie błogosławi, kiedy się Mu powie tak.

Jaki jest główny cel rekolekcji? Odpowiedź też jest jedna. Bardzo prosta, ale jakże istotna. Spotkać Chrystusa. Doświadczyć Spotkania z Nim na modlitwie, w drugim człowieku i we wspólnocie.

Codzienna Eucharystia sprawowana w różnych kościołach wokół Wadowic, codzienna modlitwa wraz z księdzem prowadzącym te rekolekcje oraz codzienna modlitwa osobista po całym dniu pracy, w środku nocy, sam na sam z Bogiem w kaplicy mimo zmęczenia, dawały przestrzeń do spotkania, wsłuchiwania i wpatrywania się w Niego.

Przed rekolekcjami, podczas Sakramentu Pojednania, kapłan powiedział Kasi, że tam szczególnie musimy zadbać o jedność w naszym małżeństwie, że bez tego nie będziemy autentyczni. Dzięki Bożej Łasce trwaliśmy w jedności. Za znak od Pana Boga odczytaliśmy również słowa skierowane do nas podczas całonocnej adoracji małżonków z listu św. Pawła do Efezjan, wzywający nas na nowo do jedności (Ef 4,1-6). Mimo różnych przeszkód zachowaliśmy pokój serca, a to tylko pomogło pomnożyć miłość.

W rekolekcjach uczestniczyło 21 małżeństw z 14 diecezji z Polski i z zagranicy. Rozpiętość stażu małżeńskiego uczestników wahała się od 6 do 45 lat. To wszystko złożyło się na ogrom różnych doświadczeń zależnych od wieku, stażu małżeńskiego, stażu w Domowym Kościele oraz miejsca zamieszkania. Każdy dzień był szansą do dzielenia się swoim doświadczeniem życia i życia wiarą. Spotkania w kręgach i syntezy dnia były dla nas niezwykle budujące, gdyż dzięki nim na nowo odkrywaliśmy działanie Pana Boga w ludzkich historiach.

Nie bez powodu ks. Blachnicki przewidział aż piętnaście dni na tego rodzaju rekolekcje. Tak długi czas daje możliwość do ukształtowania się wspólnoty z osób przybyłych na rekolekcje. To dla nas zupełnie nowe doświadczenie spoglądać na tę wspólnotę nieco z boku, patrzeć, jak każdy wchodził pierwszego dnia trochę onieśmielony i nieznany, i jak trudno się było rozstać w dniu wyjazdu. Ksiądz prowadzący rekolekcje powiedział, że wartość wspólnoty poznaje się również po tym jak potrafi ona milczeć. Przez tajemnice bolesne spożywaliśmy posiłki w ciszy. To niesamowite jak bez słów, często zbędnych i niepotrzebnych można być bliżej siebie. Wspólnota to również współodpowiedzialność za siebie nawzajem i wspólne dobro jakim są rekolekcje. Uderzała niezwykła życzliwość i serdeczność, wzajemna pomoc przy dzieciach, zwłaszcza ze strony małżeństw, które przybyły bez swoich dzieci, troska o przygotowanie modlitw i liturgii oraz o takie prozaiczne rzeczy jak klucz do pralni czy pilot do bramy wjazdowej.

Trzeci stopień Oazy bardzo mocno koncentruje się wokół Kościoła pierwszych chrześcijan. Codziennie duchowo podróżowaliśmy do poszczególnych świątyń Rzymu, a w sposób fizyczny Eucharystię przeżywaliśmy w pięknych lokalnych kościołach Wadowic oraz w bliskim sąsiedztwie. Dodatkowo każdego dnia gościliśmy inną wspólnotę tzw. Żywego Kościoła. Świadectwa, często bardzo osobiste zaproszonych osób oraz ich opowieści o wspólnotach bądź ruchach, w których mogą swoją wiarę rozwijać pokazały mi jak piękny jest Kościół i jak wiele jest dróg które prowadzą nas do jednego celu – do Boga. W tym naszym pielgrzymowaniu towarzyszyła nam Maryja – Niepokalana Matka Kościoła i Jej oblubieniec św. Józef – tak bardzo czczony na Karmelu w Wadowicach oraz święci małżonkowie Zelia i Ludwik Martin, których relikwie mieliśmy możliwość w tym czasie gościć.

Przez cztery miesiące przygotowywania się do rekolekcji powtarzaliśmy sobie w duchu: „byle do 8 lutego”. Wtedy miały się zakończyć rekolekcje. 8 luty minął i pozostaje pytanie: „Co dalej?”, a może raczej powinno się je zadać: „Co z tym zrobisz dalej?” Bo kiedy spotkasz Jezusa, kiedy doświadczysz Jego miłości, czułości i troski chcesz Mu służyć, chcesz Go głosić, chcesz się Nim dzielić z innymi, chcesz być lepszym dla tych, których spotykasz na swojej drodze. To jest tak mocne, że nie możesz tego zachować tylko dla siebie…

Kasia i Kamil z archidiecezji krakowskiej