Drukuj
Odsłony: 2848

Oaza II stopnia- Exodus

Exodus- Pan Bóg posyła opierającego się Mojżesza, by wyprowadził Jego lud z niewoli. Nie pomagają wykręty, że brak wymowy to ogromna przeszkoda. W realizacji Bożych planów nic nie może stanąć na drodze. Aaron-brat Mojżesza- ma być jego ustami. I tak też się stało. Nie na darmo przytaczam ten maleńki epizod z Księgi Wyjścia. Podobnie było z nami.Nie mieliśmy w planie posługiwania na Oazie II st.,

ale Pan Bóg chciał inaczej. Na prośbę moderatorów: Basi i Leszka Szatanów zgodziliśmy się podjąć ogromną odpowiedzialność przeprowadzenia oazowego kręgu przez biblijne wydarzenia z Księgi Wyjścia na rekolekcjach w Wiśniowej. Łącząc wiedzę jednego z darem wymowy drugiego - staraliśmy się stworzyć zgodny duet. Wspólnie z 12 małżeństwami z różnych diecezji przeżywaliśmy dzień po dniu spotkania z Księgą Wyjścia. Jako Mojżesz wiódł nas wspaniały i niezwykle zaangażowany ksiądz moderator Rafał Wilkołek. Odkrywaliśmy , że Stary Testament nie jest księgą zamkniętą i zakończoną lecz jest obecny tu i teraz, mimo upływu czasu powtarzamy wciąż te same błędy popełniamy podobne grzechy.
Porównywaliśmy postacie i fakty z tamtych czasów do osoby Chrystusa i Jego chrztu ,męki, śmierci i zmartwychwstania.
Odczytywaliśmy niezmiernie bogatą symbolikę Starego Testamentu i jej obecność w liturgii. Przeżyciem było oazowe Wyjście zakończone odnowieniem chrztu. Ze wzruszeniem przypominaliśmy sobie nasze przyrzeczenia małżeńskie stając po raz kolejny przed ołtarzem,kapłanem i Panem Bogiem. Bez względu na staż małżeński czuliśmy się wszyscy jak nowożeńcy.
Takich przeżyć było wiele. Byliśmy pełni wdzięczności dla wszystkich uczestników Oazy, że mieli świadomość tego, po co przyjechali na te rekolekcje. Mimo, że zebrało się tyle osób mających dużą wiedzę teologiczną, nikomu nie zależało na tym, by udowodnić innym swą intelektualną przewagę. W rozważaniach uczestnicy otwierali się dzieląc się swoimi życiowymi doświadczeniami.
Animator nie musiał obawiać się , że ktoś czyha na jego potknięcie.
Organizacja, jak w szwajcarskim zegarku,była zasługą pary moderatorskiej współpracującej zawsze z kapłanem. Nigdy niczego nie zabrakło. Basia i Leszek mieli oczy "dookoła głowy".
Nie sposób pominąć osoby, która wprowadzała nas codziennie w podziw - ciocia Stasia, która sama na 50 osób wyczarowywała takie smakołyki, że pod koniec każdy robił nową dziurkę w pasku. Syci i napełnieni duchem w poczuciu bezpieczeństwa, że nad 20 pociech czuwa diakonia wychowawcza mogliśmy spokojnie przeżywać ten śwęty czas. Wspomagała nas w tym profesjonalnie przygotowana para muzyczna: Ania i Grzesiu Kozłowscy. Myślimy,że każdy uczestnik zabrał ze sobą jakieś owoce rekolekcji. Ile i jakie,nie zawsze rozpozna od razu. Czasami trzeba dłuższego okresu by zrozumieć to co się przeżyło.
My wróciliśmy ubogaceni pięknem Oazy II st. Jesteśmy wdzięczni Panu Bogu za to,że skierował nasze kroki na te rekolekcje.

Ania i Brunon