Drukuj
Odsłony: 426
OR I Koszalin
Świadectwo z rekolekcji I stopnia w Koszalinie

Szczęść Boże

     Na rekolekcje Oazy Rodzin I stopnia w Koszalinie, dotarliśmy z Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech. W naszych sercach pragnienie wyjazdu na 15-dniowe spotkanie z Jezusem i drugim człowiekiem zrodziło się już rok wcześniej, jednakże podobnie jak u wielu innych rodzin z powodów sanitarnych rekolekcje nie mogły się odbyć.

     Jechaliśmy pełni nadziei, ale również gościły w nas obawy.  Baliśmy się, że nasze dzieci będą mieć problem z adaptacją, w szczególności nasza najmłodsza półtoraroczna córeczka.

 

     Jesteśmy rodziną wielodzietną z czwórką Bożych pociech. Za zachodnią granicą Polski wzbudzamy wielką sensację, gdziekolwiek się pojawimy. Mówiąc wprost, odbiegamy nieco od najbardziej popularnego tu modelu rodziny 2+1. Wielokrotnie słyszeliśmy głosy mówiące, że tyle dzieci to nie na obecne czasy, że są różne sposoby radzenia sobie w "tych sprawach".  Takie słowa, mimo naszych chęci zapomnienia o nich, pozostawały gdzieś na dnie naszych serc i w natłoku codziennych spraw coraz bardziej nam ciążyły.   

     Już pierwsze dni Oazy przyniosły nam wielką pomoc w naszych problemach. Codzienna Eucharystia, Namiot Spotkania oraz liczne świadectwa uczestników rekolekcji pozwoliły nam się otworzyć i podzielić ze wspólnotą naszymi obawami i problemami. Duch Święty krok po kroku uzdalniał nas, aby pójść za Jezusem i wkroczyć na ścieżkę pełnego zaufania Bogu. Był to dla nas bardzo ważny moment rekolekcji. Później miało się okazać, że było to zaledwie pierwsze z wielu ważnych i pięknych przeżyć. 

     W tak zwanym międzyczasie nasza radosna czwóreczka dzieci zdążyła się świetnie zaadaptować do wspaniałych warunków, jakie stworzyła dla nich diakonia wychowawcza. Nawet najmłodsza córeczka dawała nam chwile wytchnienia i "pozwalała" się od czasu do czasu oddawać pod opiekę radosnych wychowawców. Ten czas mogliśmy spożytkować na pogłębienie naszej relacji małżeńskiej i na odkrywanie współmałżonka na nowo. Wspólna nocna adoracji przed najświętszym Sakramentem, wieczorna "modlitwa szeptana" oraz dialog małżeński, przeprowadzony w końcu bez pośpiechu i rozproszeń były dla nas niezwykle owocne. Po tych wydarzeniach doszliśmy do wniosku, że piękniejszych randek małżeńskich nie mogliśmy przeżyć. To wszystko przygotowało nas do odnowienia przyrzeczeń ślubnych. 

     Z rekolekcji wróciliśmy umocnieni, rozradowani, spokojniejsi, bardziej zjednoczeni i zmotywowani do podjęcia całorocznego wysiłku pracy nad wzrostem naszego małżeństwa, które przybliża nas do zbawienia. A wszystko to dzięki naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi!

Chwała Panu!

Ewa i Mateusz