Drukuj
Odsłony: 612

 OR II Winiowa

Świadectwo Oaza Rodzin II st. w Wiśniowej

 Mam na imię Piotr. W Domowym Kościele jesteśmy z moją żoną, Martyną, od 8 lat. Mamy trójkę dzieciaków - Tereskę, Wojtusia i Stasia.

Rekolekcje w Wiśniowej były dla nas 7 z kolei rekolekcjami Domowego Kościoła. W związku z okresem pandemii, pojawiła się w naszym życiu dłuższa przerwa w rekolekcjach.

Zdecydowaliśmy się na rekolekcje w Wiśniowej głównie dlatego, że wiedzieliśmy, że jest potrzeba diakonii muzycznej. Wiedząc, że będę musiał tę funkcję łączyć z opieką nad 3-ką małych dzieci, miałem obawy co do owoców tych rekolekcji. Jednak już w pierwszych dniach rekolekcji doświadczyliśmy wielkiej łaski, gdyż - po raz pierwszy, odkąd jeździmy na rekolekcje - dwójka naszych dzieci wzięła udział w zajęciach prowadzonych przez Diakonię Wychowawczą. Znacznie ułatwiło nam to korzystanie z punktów programu tych rekolekcji.

 

Jednym ze szczególnie dla mnie ważnych momentów był codzienny Krąg Biblijny. Jako że były to już nasze kolejne rekolekcje II-go stopnia, historia wyzwolenia narodu wybranego była nam znana. Jednak tym razem Pan Bóg pokazał mi, jak bardzo bliska jest mi ta historia. W ludziach Starego Testamentu, w ich wszystkich zwątpieniach, odejściach, zbłądzeniach, zacząłem dostrzegać siebie, widzieć sytuacje, w których i ja podobnie postępuję.

Innym ważnym dla mnie momentem była celebracja Paschy, która miała miejsce w nocy, w znacznej odległości od ośrodka rekolekcyjnego. Bardzo trudno było mi zawierzyć sen naszych dzieci, cały czas czułem obawę, że się obudzą, że będziemy z żoną proszeni o powrót do ośrodka. Przypomniałem sobie wtedy jak często Izraelitom brakowało ufności w Boże kierownictwo, w to, że On nad nimi czuwa, że chce, żeby Mu zaufali, a on zaprowadzi ich do celu.

Kolejnym, równie cennym czasem - chociaż nie wpisanym bezpośrednio w plan rekolekcji - było dla mnie spotkanie z Michałem Piekarą, oraz świadectwo jakie usłyszeliśmy od niego i jego żony. Opowiadali o tym jak wiele razy, w sytuacjach po ludzku bez wyjścia, oddawali się kierownictwu Boga, a On w sposób cudowny prowadził ich do celu, ku większej chwale Bożej. Zrozumiałem wtedy, że żeby pozwolić Bogu działać w moim życiu muszę porzucić moje ciągłe planowanie, przewidywanie wszystkiego i bycie gotowym na każdą ewentualność. Gdy wszystko samemu zaplanuję, Bóg przypomni mi o sobie, utrudniając moje plany. Wierzę, że jeżeli Jemu wszystko oddam - będzie działał cuda w naszym życiu.

Po powrocie z rekolekcji chcę lepiej poznać Stary Testament, dać Bogu możliwość przemawiać do mnie przez tę historię, pamiętając, jak mówił do mnie podczas Kręgów Biblijnych na rekolekcjach. Pragnę też coraz częściej otwierać się na Boże działanie w moim życiu, nie bać się podejmowania wyzwań, które po ludzku są niemożliwe.

Mamy też z żoną pragnienie uporządkowania sprawy naszego kręgu, który - z różnych przyczyn - po raz kolejny zaczyna się rozpadać. Pragniemy, żeby to było miejsce wzajemnego ubogacania i powierzamy tę sprawę Waszej modlitwie.

Piotr