Na nasze pierwsze małżeńskie rekolekcje wyruszyliśmy obładowani... bagażami. To nieuniknione z trójką dzieci. Jednak to nie stos walizek, wózek, czy inne rzeczy okazały się dla nas największym bagażem.

OAZA RODZIN I STOPNIA W KOSZALINIE

Olek

Przyjechałem  na rekolekcji  głównie z myślą poukładania sobie spraw zawodowych  i rodzinnych które zaczęły wymykać się spod kontroli. Zbyt duża gonitwa za pieniądzem powodowała chaos w naszym życiu - stąd powstało przymuszenie gdy dowiedzieliśmy się ze są wolne miejsca. Pamiętam jak dziś, gdy po weekendzie, podczas którego dowiedzieliśmy się z żoną o tym, że właśnie zwolniły się miejsca w Koszalinie na rekolekcje pierwszego stopnia, przyszedłem  rano do pracy i nie potrafiłem się do niczego zabrać - ciągle tylko chodziła mi po głowie myśl - "musisz jechać - Twoja rodzina na to zasługuje i potrzebuje tego" przeplatane z myślą "To stawiasz Pana Boga na pierwszym miejscu czy swoją pracę , firmę i całą tą "mamonerię"?

 

  

W dniach 3-9 marca 2017 roku odbyły się w Czarnej Górze rekolekcje tematyczne; ”Boży pomysł na dojrzałe małżeństwo”.

Aneta i Jurek
Ania i Marcin
Katarzyna i Adam
Monika i Grzegorz

 

            W dniach 27.01-12.02.2017 w Domu Rekolekcyjnym Księży Sercanów w Kluczborku po raz pierwszy odbyły się rekolekcje Oazy Rodzin I stopnia organizowane przez archidiecezję krakowską. Były to również pierwsze 15-dniowe rekolekcje zorganizowane przez naszą archidiecezję w okresie ferii zimowych. W rekolekcjach uczestniczyło 14 rodzin z czterech diecezji: krakowskiej, wrocławskiej, włocławskiej i poznańskiej. Odpowiedzialnymi za rekolekcje byli ksiądz moderator Łukasz Kisielewski z Białegostoku, para moderatorska – Agnieszka i Krzysztof Ozgowie oraz para animatorska – Jolanta i Dariusz Lisikowie z Krakowa. W przeżywaniu rekolekcji pomogli także zaproszeni goście: ks. Mirosław Żak – moderator krakowskiej Diecezjalnej Diakonii Wyzwolenia oraz Marta i Henryk Kuczajowie,

Dar rekolekcji

Od dawna marzyły nam się rekolekcje w naszym Domu Rekolekcyjnym na Jagiellońskiej 100, gdzie bije serce nasze Wspólnoty, gdzie wciąż ma swój pokoik siostra Jadwiga, gdzie od wielu lat mieszkają i posługują rodzinom Ela z Marysią strzegąc charyzmatu DK, gdzie przyjeżdżają rodziny ze wszystkich zakątków Polski, żeby zaczerpnąć Bożego Ducha. Zupełnie nieoczekiwanie otrzymaliśmy propozycję uczestnictwa w rekolekcjach Oazy Rekolekcyjnej Diakonii Rekolekcyjnej II⁰ w okresie ferii zimowych w Krościenku, podjęliśmy więc szybką decyzję o wykorzystaniu tego daru.

„Dajenu”- już by nam wystarczyło...

 

 

„Dajenu”- już by nam wystarczyło...

 

We wspólnocie Domowego Kościoła jesteśmy już 9 lat, ale dopiero rok temu, po raz pierwszy, dane nam było doświadczyć, jak wielkim dobrem i bogactwem są rekolekcje wakacyjne. W tym roku pojechaliśmy na II stopień OR w Wiśniowej. Tam przeżyliśmy nasz Exodus. Bóg wyprowadzał nas z naszych zniewoleń do Ziemi Obiecanej. W trakcie rekolekcji świętowaliśmy Paschę na cześć Pana- dlatego tak ważnym w naszym świadectwie jest słowo „Dajenu”- co oznacza: już by nam wystarczyło... (iloma dobrami obdarzył nas Pan).

Na rekolekcje czekaliśmy dość długo. Rok wcześniej zapisaliśmy się w lutym do Wiśniowej, ale znaleźliśmy się na liście rezerwowej i do końca nie było wiadomo, czy pojedziemy. Po cichutku liczyliśmy, że ktoś w ostatniej chwili zrezygnuje, ale zawierzyliśmy to Panu Bogu, który jednak miał inny plan wobec nas. Na rekolekcje pojechaliśmy dopiero
w tym roku do Stadnik. Miesiąc przed wyjazdem nie obyło się bez przeszkód. W czerwcu

Zakończyliśmy 3-ci rok samodzielnej formacji w Kościele Domowym. Decyzja wybrania się na 15-to dniowe rekolekcje nie była dla nas łatwa.  Główną przeciwnością był fakt, że nasz jedyny urlop w roku chcielibyśmy spędzać z dziećmi, które są w wieku powyżej 12 lat. Jednakże doszliśmy do wniosku, że skoro jednym z zobowiązań jest uczestniczenie w rekolekcjach, podjęliśmy wyzwanie. Mieszkamy w okolicy Gdańska i jako że jesteśmy ciekawi nowych osób i nowego otoczenia, istotne było dla nas, aby wybrać się na rekolekcje na południe Polski gdzie słyszeliśmy, że duch Kościoła Domowego jest szczególnie żywy. Po długich poszukiwaniach, zapisach na listy rezerwowe, ostatecznie udało się nam trafić do Stadnik koło Krakowa. Dziękujemy parze prowadzącej, że znalazła dla nas miejsce.