Nasze rekolekcje rodzinne Oazy Nowego Życia III stopnia w Wiśniowej w archidiecezji krakowskiej rozpoczęły się dla nas olbrzymim zaskoczeniem.Po przedstawieniu nam planu dnia,który był wypełniony od 7.15 do niemal 22.00, zastanawialiśmy się, czy damy radę z dziećmi pokonać ten „maraton” każdego dnia. Mimo obaw udało nam się spędzić każdy dzień w szczególnej bliskości Pana Boga i to dosłownie namacalnie czuliśmy powiew Ducha Świętego, który otaczał naszą oazę .

 

 

Na naszej oazie przebywało 13 małżeństw, w tym dwie pary animatorskie ,ale największe wrażenie zrobiła na nas gromadka dzieci, których było 34!!. Dużą gromadką małych dzieci opiekowały się siostry Michalitki. Nawet nasza najstarsza córka bardzo chętnie opiekowała się małymi dziećmi i cieszyliśmy się, że odnalazła swoje miejsce w diakonii wychowawczej służąc bliźniemu. Całą naszą owczarnią opiekował się ksiądz Bogumił Pociask - Sercanin z pobliskich Stadnik, o wrażliwym sercu, pełen łagodności i opanowania, a jednocześnie dobroci dla uczestników.

 

Przeżywając te rekolekcje nabieraliśmy coraz większej pewności, że jesteśmy naprawdę w miejscu, które wybrał nam Pan Jezus do spędzenia tego błogosławionego czasu . Uświadomiliśmy sobie ogromną wartość wspólnoty chrześcijańskiej, która powinna się wyrażać poprzez troskę o innych i dzielenie się z innymi. Codzienne rozmowy ewangeliczne w małej grupie uświadomiły nam również, że wspólnota pozwala i pomaga rozpoznawać nasze powołanie do służby Bogu i ludziom. To my, jako tworzący wspólnotę małżeńską, rodzinną i kręgu Domowego Kościoła, powinniśmy „nosić cudze ciężary”, pamiętając o słowach św.Pawła: „Miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie” (Ga5) oraz „Jeden drugiego brzemiona noście” (Ga6).

 

Pielgrzymując w spiekocie dnia (a przez 2 tygodnie towarzyszyły nam blisko 40 st. upały!!) z naszą wspólnotą oazową po świątyniach archidiecezji krakowskiej, odczuwaliśmy szczególną bliskość i orędownictwo Maryi, której wielokrotnie zawierzaliśmy nasze ziemskie sprawy. Nie sposób nie wspomnieć tu o kilku miejscach przesiąkniętych kultem Matki Bożej, które szczególnie poruszyły nasze serca, np. w Niegowici u Matki Bożej Wniebowziętej, w Wieliczce u Matki Bożej Łaskawej u Ojców Franciszkanów, w Raciechowicach u Matki Bożej Szkaplerznej czy też w Sanktuarium Matki Bożej w Szczyrzycu u Ojców Cystersów.

 

W Sanktuarium u Ojców Cystersów w Krakowie – Mogile przed Cudownym Chrystusem Ukrzyżowanym obdarzającym od 750 lat wieloma łaskami, odczuliśmy szczególne wezwanie Pana Jezusa do zawierzenia Mu swego życia i naśladowania Go poprzez słowa: „Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16, 24). Tutaj również w czasie Drogi Krzyżowej uświadomiliśmy sobie, że każde cierpienie, trud, wyrzeczenie ofiarowane Jezusowi za zbawienie swoje i świata, nadaje życiu sens i prawdziwą wartość.

 

Bardzo głęboko przeżyliśmy spotkanie z dr Anną Krogulską – misjonarką świecką, która w kościółku p.w. św. Marcina w Wiśniowej prezentowała kopię Całunu Turyńskiego i tak pięknie opowiadała o Jego historii. To było prawdziwe spotkanie z żywym Bogiem, które pokazało nam Jego nieopisaną miłość do człowieka.

 

Rekolekcje te jeszcze bardziej otworzyły nasze serca Chrystusowi, aby je przemieniał i czynił nas prawdziwie nowymi, wolnymi ludźmi. My jako słabe narzędzia w rękach Pana wierzymy, że On nie powołuje uzdolnionych, lecz uzdalnia powołanych i jesteśmy gotowi z pomocą Jego łaski do służby w Kościele.

 

Wszystkim, którzy lękają się, by jechać na rekolekcje, jeśli mają nawet 5 dzieci, mogę zapewnić, że dla osób, które ufają Panu Bogu mogą być pewne, że On jest zawsze z nami i pomaga nam w rzeczach po ludzku nie do ogarnięcia . Za ten wspaniały czas rekolekcji wszystkim z całego serca wielkie BÓG ZAPŁAĆ .

Basia Jacek Rdzankowie z córkami Weroniką Dominiką Gabrielą