„Radość to modlitwa, ona jest siłą i mądrością” 
Matka Teresa z Kalkuty 

Dziękujemy. Bóg Wam wszystkim zapłać za ...odnalezienie Bożej Radości w naszym życiu. Nie mieliśmy ochoty jechać na rekolekcje w tym roku, bo brak pieniędzy, brak czasu, dużo pracy, dzieci. O mały włos, a ominąłby nas najwspanialszy czas, jak dzisiaj jesteśmy przekonani, czas przygotowany specjalnie dla nas. Jesteśmy bardzo wdzięczni Hani i Zbyszkowi,

że potrafili delikatnie „popchnąć” nas, abyśmy zapisali się na ostatnie w sezonie rekolekcje w Wiśniowej. Dzisiaj żałujemy tylko, że ten wyjątkowy czas skończył się tak szybko. W końcu udało się zatrzymać, porozmawiać, wyjaśnić nie zawsze takie same spojrzenia na wychowanie dzieci, pośmiać się, bez pośpiechu wyjść na lody i przypomnieć sobie dlaczego dawno, dawno temu powiedziało się: „...i ślubuję Ci”. To ten ludzki, ważny dla nas, wymiar rekolekcji. Ważniejsze jednak dokonało się w nas. Doświadczenie Bożej obecności podczas spotkań w kaplicy jest tak silne, że każe nam napisać tych kilka, może niezbyt składnych, słów. Do dzisiaj „nas trzyma”. Nie umiemy wyjaśnić tego dokładnie, ale wyjechaliśmy z Wiśniowej z przekonaniem, że On jest przy nas, że pomaga nam w trudnych chwilach, że cieszy się naszymi radościami, że czeka i ma sposób, aby z nami rozmawiać. Dotarło do nas, że chrześcijanin nie musi być cierpiętnikiem z całych sił trzymającym się Bożych zakazów i nakazów. Dla nas wspaniałe było przypomnienie wspaniałych OBIETNIC Tego, który nas kocha i chce wyłącznie naszego dobra. Zupełnie inaczej patrzy się na świat, kiedy nie czeka się na kolejne nieszczęście życiowe, bo przecież kogo Pan Bóg miłuje, tego doświadcza. Żyjemy teraz przekonaniem, że Bóg jest nie tylko Miłością, ale i Radością. Pierwszy raz mamy odwagę mówić spotkanym ludziom: ”Jesteśmy katolikami i jest nam z tym bardzo dobrze”. Bardzo, bardzo dziękujemy prowadzącym rekolekcje za świadectwo życia, za to, że swoją obecnością nie zasłaniali Pana, że podprowadzili nas tak blisko, abyśmy sami mogli dotknąć Jego płaszcza. Rekolekcje nie byłyby pełne i tak bogate, gdyby nie Wy wszyscy. Bóg zapłać za Warszawę, Nowy Targ i Kraków. Do zobaczenia na następnych wyjazdach.

Lucyna i Krzysztof


Szczęść Boże!

Chcieliśmy podzielić się przeżywaniem rekolekcji "METANOJA", prowadzonych przez S. Bognę Młynarz i Ks. Bogusława Pociaska w Wiśniowej końcem wakacji. Zgłaszając się pragnęliśmy przeżyć metanoję, czyli przemianę, gdyż wiemy, ze stale trzeba nam się zmieniać na lepsze-nawracać. S. Bogna uświadomiła nam,ze aby się nawrócić trzeba poznać Boga takim, jakim jest On naprawdę i pokochać! Udowadniała nam,że Bóg jest piękny i pociągający, miłujący tak bardzo,że trudno to ogarnąć. Jest dobrym Ojcem, który konkretnie mną się interesuje i moimi najmniejszymi sprawami. Pragnie być ze mną we wszystkim, bez wyjątku! Tylko ja nie zawsze chcę Go do wszystkiego zaprosić, a On nasz Stwórca jest bardzo delikatny... Dowiedzieliśmy się także,że największa i najważniejsza walka toczy się o to, czy my zobaczymy prawdziwy obraz Boga Ojca, czy też zostanie on zniekształcony, zostanie nam narzucona "maska" ukazująca Boga, który tylko"utrudnia" nam życie. Natomiast BÓG jest tym, którego pragnieniem serca jest nas OBDAROWYWAĆ!!! Czy to nie cudowne? Dotarło to do nas bardzo mocno, choć już tyle razy słyszeliśmy o Bożej miłości, tyle razy jej doświadczaliśmy. Jednak stale na nowo musimy sobie to uświadamiać i pytać siebie:"czy ja w to wierzę?" Siostra prosiła też byśmy zastanowili się, ile razy jesteśmy u Źródła, przyjmujemy Jezusa do serca i nie doświadczamy JEGO MOCY! "A Jezus stoi pośród nas i się dziwi!" Na tych wspaniałych rekolekcjach doświadczaliśmy Bożej Miłości poprzez wielość adoracji Najświętszego Sakramentu, błogosławieństw kapłańskich dla nas i naszych dzieci, błogosławieństw indywidualnych Najświętszym Sakramentem, a także przez ponowne oddanie naszego życia Jezusowi jako Panu i Zbawcy. Tego oddania dokonaliśmy też przed Najświętszym Sakramentem podchodząc kolejno małżeństwami. Kapłan błogosławił każde małżeństwo Najświętszym Sakramentem tuż po ustnym oddaniu. Było to głębokie przeżycie, tym bardziej,że odbyło się to zaraz po Sakramencie Pojednania. Ten czas 5 dni był tak intensywnym spotkaniem z Bogiem i współmałżonkiem oraz Wspólnotą, która zawiązała się błyskawicznie,że owoce widoczne są do dziś. Przede wszystkim jest nimi Pokój serc i głęboka ufność w Bogu. Za ten cudowny czas - CHWAŁA PANU!

Magda i Sławek z Nowego Targu.