Były to dla nas pierwsze rekolekcje w ramach ruchu Domowego Kościoła. I choć wywodzimy się Z Ruchu młodzieżowego i jesteśmy przyzwyczajeni do takiego sposobu formowania się, to jednak jechaliśmy na nie z pewnymi obawami. Podczas tego świętego czasu pogłębialiśmy swoją wiedzę na temat dialogu małżeńskiego oraz komunikacji między sobą. Podjęliśmy także próbę przełożenia tej teorii na praktykę,

przeprowadzając codziennie dialog małżeński, którego owoce są dla nas wielkim umocnieniem. Bardzo ubogacającym było dla nas świadectwo życia małżeństw z dużo większym stażem. Ukazali nam oni, że życie zobowiązaniami prawdziwie przynosi błogosławione owoce dla małżeństw i rodziny. Zachwyciła nas radość, pokój i miłość bijąca od tych małżeństw. Za wszelkie owoce tego czasu, te już odkryte i te, które dopiero dojrzeją – chwała Panu!

 

Sylwia i Paweł Kowalscy


Dziękujemy z całego serca !

Z nadejściem wiosny i słonecznych dni dojrzała w nas decyzja o wyjeździe na rekolekcje poświęcone Dialogowi Małżeńskiemu. W Wiśniowej przywitała nas serdeczność i ciepło Pary Rejonowej- Justyny i Bogdana. Poczuliśmy się jakbyśmy przyjechali do bliskich. Z każdym dniem zacieśniała się więź wspólnoty. Urzekła nas gościnność, szczerość i otwartość gospodarzy. W atmosferę tą świetnie wpasowała się postać ks. Bogdana- niezwykle skromnego, ale całym sercem oddanego duchowi Domowego Kościoła. Jego obecność niezwykle wzbogaciła nasze spotkania Liturgiczne i kolejne Konferencje. Pozwoliło to otworzyć się nam w chwilach dzielenia, a dzięki pogodzie ducha i poczucia humoru par prowadzących, łatwiej było wczuć się w istoty Dialogu Małżeńskiego. Ujęło nas również niesamowite zaangażowanie, poświęcenie, oddanie i wdzięk dziewcząt z Diakonii Wychowawczej. W naszych sercach szczególnie został dzień odnowienia Przysięgi Małżeńskiej. Było to dla nas zaskoczeniem, a zarazem ukoronowaniem tematów rekolekcji. Nie możemy też nie wspomnieć niesamowitego klimatu stworzonego przez Elę i Janusza. Ich głosy złączone we wspólnym śpiewie i dźwięk gitary będą brzmiały w naszych sercach długo. Dziękujemy za waszą cierpliwość, szczerość, poświęcenie w nauczaniu nas tekstów pięknych pieśni. Strawą ducha okrasiła ciocia Ola, strawą dla ciał- racuchami, pulpetami, czy pysznymi zupami. Mamy nadzieję, że owoce tych rekolekcji będą dojrzewały./p>

Z całego serca dziękujemy, Bóg Zapłać !
IV krąg Domowego Kościoła Warszawskiej Parafii Błogosławionego Władysława z Gielniowa
Monika i Ryszard Smoter 
Marzena i Janusz Jagielscy 
Małgorzata i Wojciech Wiszniewscy 
Anna i Przemek Oborscy 


Dialog Małżeński - rekolekcje pełne radości :)

Miłym dla mnie zaskoczeniem był sms w dzień przyjazdu z przypomnieniem, że „dziś rozpoczynają się długo oczekiwane rekolekcje- Dialog Małżeński” dalej zaś „ w ośrodku już od 15 z niecierpliwością was oczekujemy”. Najpierw uśmiechnąłem się, później dopiero zastanowiłam nad tym, co to właściwie znaczy. Ludzie, których pewnie nigdy w życiu nie widziałem, z otwartymi rękoma czekają na mnie- czy aby tak na pewno? Jechałem z takimi mieszanymi uczuciami. Znów lodowata kaplica, trudne teologiczne wykłady na licznych konferencjach. Jacy będą współtowarzysze, czy aby nie jacyś skrajni w swoich poglądach i przekonaniach. Dotarliśmy pół godz przed czasem. Radość na twarzach prowadzących, którzy sami byli przerażeni, że tak mało nas jest. Serdeczne powitanie, jakby nas znali od lat. Autentyczna radość w drobnej postaci Justyny i Eli oraz uśmiechnięci Bogdan z Januszem. Pierwsza modlitwa i Msza Św. - kolejne miłe zaskoczenie. Zimna kaplica, ale gorące serca, znane radosne pieśni oraz słowa ks. Bogdana- czyste, wyraźnie wypowiadane, z mocą, wiarą i przekonaniem. Nie jakaś wielka teologia dla ludzi z górnej półki, ale prosty, zwyczajny język- coś, czego ciągle mi brakowało. Nie trudne wywody, ale proste rozumienie Ewangelii i w tym wszystkim nasze życie. Bóg wielki i wspaniały jest tak blisko we mnie, w słowie i w najbliższej mi osobie- żonie albo mężu. Nie gdzieś daleko, ale tuż obok mnie. Jaka będzie moja modlitwa i relacja z Bogiem taka będzie moja relacja z żoną, dziećmi, drugim człowiekiem i na odwrót. Przecież takie to proste, a było zakryte przez pomad 40 moich lat. Kolejne Msze, spotkania i konferencje, z każdą chwilą było coraz lepiej. Dialog- sprawa ciągle kulejąca w naszym małżeństwie i kręgu. Zasady znane, ale ciągle jakoś brak na niego czasu, bo chyba tak wygodniej, bo pojawiają się trudne pytania, bo będzie odgrzebywanie przeszłości. Miłe zaskoczenie, że to nie jest czas na wzajemne oskarżanie. Przecież my się kochamy- czy ja chcę źle dla mojej żony albo ona dla mnie? Nie, bo się kochamy. Chrystus jest dobry, On jest miłością. Skoro kocha nas tak bardzo i jest z nami obecny w ogniu płonącej świecy, nie możemy się kłócić. On daje nam swój pokój i miłość. Trudny dialog staje się spokojną rozmową. Wielki nacisk kładziemy na to, abyśmy rozmawiali ze współmałżonkiem. W naszych codziennych relacjach rozmowa jest czymś wspaniałym, bo to ciągłe zabieganie, mijanie się w drodze odsuwa nas od siebie. Tak niewiele trzeba, aby sprawić przyjemność żonie, dzieciom. Małą niewielką pochwała a tak trudno mi to przychodziło. Różnica charakteru kobiety i mężczyzny ma wpływ na nasze zachowanie. Choć jesteśmy przekonani, że robimy dobrze nie do końca tak się dzieje, bo brakowało zrozumienia dla drugiej osoby. Niby tak niewiele, a tak dużo może zmienić. Tego też brakowało w naszych relacjach a tu w prostych słowach dotarło to do nas obojga. Miłość. Wszędzie obecna miłość. Przecież się kochamy, ale tak mało to sobie mówimy. Ciągle ją trzeba pielęgnować, ciągle odnawiać. Tą miłością żyjemy. Tyle dobra robimy dla naszej rodziny właśnie z miłości, ale nie mówimy tego. Piękny zielony ogród rodziny szarzeje i blednie. Znów tak mało potrzeba, aby na nowo odżył. Słowa „kocham Cię” „jesteś piękna właśnie taką jaką jesteś” przytulenie, pocałunek to ożywczy deszcz dający na nowo siłę, radość, piękne kolory tęczy w naszych sercach. Radość. Jej trzeba najwięcej. Dzięki niej życie staje się łatwiejsze, a problemy maleją. Szczery uśmiech kochanej osoby staje się lekarstwem na trudy codziennego dnia. Choć sił nam brakuje, choć znów plany poszły nie po naszej myśli, jest nam łatwiej to wszystko znosić. Ten uśmiech i pogoda ducha prowadzących jest bardzo zaraźliwa. Z radością podejmujemy się wszystkiego, czego od nas wymagają- a tak mało wymagają :) Tak wiele można jeszcze pisać, bo temat taki obszerny. Okazuje się, że dialog małżeński może stać się czasem, na który będziemy czekać i Chwała Panu za to, że właśnie tych ludzi postawił nam dzisiaj na drodze. Oni zaś zrobili kawał dobrej roboty dla Boga otwierając nam szeroko oczy na to co było jakoś dziwnie zakryte. Jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy tu być. Dla nas wszystko było perfekcyjnie przygotowane i dopracowane. Plan dnia, rozpisane dyżury odnośniki co na nich trzeba wykonać, ogłoszenia itd. Czas dla rodziny, czas dla mojej żony, czas dla mojego męża, tylko dla nas, bo zawsze mamy go tak mało dla siebie. Wspaniałe konferencje zwięzłe jasne proste. Msze Święte przepełnione Chrystusem z radosnym śpiewem i dźwiękiem gitary oraz fletu wspaniale dobieranym przez Janusza i Elę bez trudnych tekstów i zawiłych melodii. Odnowienie przysięgi małżeńskiej – chwała temu kto wpadł na ten pomysł. Wspaniały cichy kościół cudownie malowany i Matka Boża w głównym ołtarzu i my stojący kolejny raz przed kapłanem odnawiamy słowa przysięgi. To co było dawno temu stało się na nowo żywe, te same wzruszenia dalekie wspomnienia, nawet kościół identyczny w swojej budowie. Niby tak daleko, a tak blisko tu i teraz. Do tego symboliczna róża dla ukochanej za to dzięki Wojtkowi. Wspólne posiłki z naciskiem na zajmowanie za każdym razem innych miejsc. Nie byłem tym zachwycony al już jestem. Stół jednoczy i zbliża. Takich ludzi i księży potrzebuje obecny świat.

Grażyna i Paweł


Wiśniowa, 01.05.2012r.

Dziękuję Bogu Ojcu za Syna Jezusa Chrystusa, który jest Miłością i Dawcą wszelkiego życia. Dziękuję Ci Panie za to, iż pozwoliłeś mi realizować się w swojej miłości poprzez nasz związek małżeński. Moją wdzięczność wyrażam też za to, że dałeś nam brać udział w Twoim dziele przekazywania życia, a przez to wzmacniać naszą miłość. Miłość ta jest kluczem do wszystkiego, dlatego proszę Cię, abyśmy wspólnie z żoną mogli uczestniczyć w Twoim Życiu, kiedy nadejdzie kres naszego ziemskiego realizowania się w Twoim Planie Zbawienia. Dopomóż, by nasze małżeństwo było spełnionym związkiem i abyśmy mogli przejść do Nowego Życia z Twoim udziałem i w Twojej Chwale radować się wiecznie. Za czas rekolekcji ,,Dialogu małżeńskiego''- Chwała Panu.

Marek


Wiśniowa, 01.05.2012r.

,,Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani...'' Kol 3, 12-25 W dzisiejszym Namiocie Spotkania Pan tymi słowami powalił mnie na kolana. Uderzyły mnie szczególnie tym, że MY jako małżeństwo zostaliśmy wybrani spośród wielu po to, żebyśmy wraz z innymi małżonkami Domowego Kościoła mogli wielbić Boga poprzez rekolekcje w Wiśniowej. Dalsze wersety listu do Kolosan pokazały mi w swej treści co muszę zmienić w swym postępowaniu, by zrozumieć moich najbliższych. Moje świadectwo winno być dziękczynieniem Bogu za jeszcze jedną szansę wyjazdu na rekolekcje, bo w ubiegłym roku także mieliśmy z mężem w nich uczestniczyć. Na przeszkodzie stanęła poważna choroba Marka. Z rekolekcji skorzystało małżeństwo z naszego kręgu, którym pewnie bardziej wtedy były one potrzebne. Choroba męża dotarła do nas niespodziewanie, ale jak szybko weszła w naszą świadomość, tak też w podobny sposób Bóg rozpoczął działanie uzdrawiania. Po ludzku myśląc wydawałoby się, że są to dla nas ostatnie miesiące bycia razem, ale boski wymiar przekracza nasze wyobrażenia. Tutaj tylko dzięki wierze i modlitwie mogliśmy podjąć ten krzyż w przekonaniu, że jest to kolejne zadanie polecone od Boga. Nie mogliśmy przed nim uciekać, bo wierzyliśmy, że jest to jednocześnie czas szczególnej modlitwy w oczekiwania na beatyfikację Jana Pawła II. Przez Jego wstawiennictwo zanosiliśmy prośby o uzdrowienie. Żarliwość modlitwy ogromnej rzeszy ludzi znajomych i tych, których do tej pory nie poznaliśmy zaowocowała już po pierwszej chemioterapii 70% zmniejszeniem się guza, którego średnica wynosiła 20cm, a zabieg operacyjny był niemożliwy. Wiedzieliśmy, że jest to szybka odpowiedź Boga na ufność wobec Niego. Dalsze leczenie przynosiło wciąż pozytywne rezultaty. Dlatego wielką łaską był nasz pobyt w Wiśniowej razem z dziećmi. Ten trudny czas uczy nas pokory, ale jednocześnie pokazuje, że nie możemy zamykać się w czterech ścianach, bo Bóg przemawia do nas przez ludzi. Wielu ludzi dobrej woli spotkaliśmy i mamy wobec nich dług wdzięczności. Niech zapłatą będzie nasza modlitwa i świadectwo, że Boga należy szukać w każdym z Was, bo w każdym człowieku jest iskra bożej miłości, która rozpala serca innych- Chwała Panu!

Marysia