Nasz małżeński EXODUS w Wiśniowej podczas rekolekcji Oazy Rodzin, 1-17 sierpnia 2008.

„Mojżesz wziął na drogę łaskę Pana...” - to słowa, które szczególnie wpisały się w serce naszego małżeństwa. Odkryliśmy, że ŁASKA UZDALNIA, by być narzędziem Boga, a to czego doświadczamy żyjąc siedem lat w Sakramencie Małżeństwa nie można nazwać przypadkiem czy zrządzeniem losu, tylko działaniem łaski w nas, przez nas i ludzi spotkanych na drodze.



Poprzez dar wrażliwości na cud życia, czujemy się wybrani do obrony wartości i praw najmniejszego człowieka (dane nam było godnie pochować dwoje dzieci, 9 i 7 tygodni).

Pulsuje w nas radość i sens życia, zachwyt nad pięknem natury, co chcemy przekazać naszym dzieciom (Pawełkowi, Rozalce i maleństwu pod sercem).
Wiemy, że Pan nas posłał. Już od czasów narzeczeńskich czuliśmy wewnętrzny głos powołania do misji odnowy rodziny, stąd nieustanna troska i pytanie, czy kroczymy właściwą drogą. Od dziesięciu lat pomaga nam w tym Ruch Światło-Życie, który pokazał nam drogę do zbudowania prawdziwie chrześcijańskiego domu. Ukształtował w nas także postawę służby - dlatego na rekolekcjach szukamy miejsca bardziej do „dawania” niż do „brania”.

„Zstąpiłem aby cię wyrwać i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej” - dziękujemy Panu za odwagę pójścia za Jego głosem, za wyrwanie od wpływów rodziców, zależności finansowej, od starych przyzwyczajeń. Mimo łaski wciąż powielamy zachowania i reakcje wyniesione z domów, dlatego widzimy potrzebę nieustannej formacji, gdzie modlitwa wyznacza rytm a nie posiłki czy praca.

Potrzebujemy bożej łaski, by sami być jej przewodem, zwłaszcza dla małżeństw z kręgu, który pilotujemy.

Wciąż słyszymy słowa księdza moderatora Wojciecha Warzechy, że na tyle spływa łaska na ile w nas wiary! Wzięliśmy je ze sobą na pustynię świata.

A owoce? Nareszcie na komodzie leży otwarte Pismo Święte z Ewangelią dnia. Wielokrotne przechodzenie obok przypomina, że Pan czeka na spotkanie, co zachęca do częstej lektury.

W niedzielnej Eucharystii uczestniczymy całą rodziną i już tak nie skupiamy się na zachowaniu dzieci (dwa i cztery latka), bo wiemy, że ich obecność ma sens. Przekonali nas o tym Basia i Piotr - animatorzy, i zbudowali nas postawą małżeńskiej jedności w codziennej posłudze. Utwierdzili nas także we właściwej formie przebiegu spotkania kręgu, którą stosujemy a której nie byliśmy pewni.

Na rekolekcjach doświadczyliśmy również bogactwa wieku i stażu. Sami byliśmy najmłodsi, co początkowo stwarzało barierę porozumienia a co okazało się tylko uprzedzeniem. Podczas godziny świadectw poruszyły nas słowa, że byliśmy potrzebni.

Wyjechaliśmy pełni pokoju i harmonii. Dziękujemy Dobremu Bogu, za odpoczynek ciała i ożywienie ducha.

Beata i Marcin Mądrzy